Mapka wrzucona przez @100mph (tym razem się nie będę wyzłośliwiać
W obu przypadkach z dużym prawdopodobieństwem trafiamy na pośrednika, który, co warto podkreślić, świadczy usługę sprzedającemu, któremu nie chce się bawić w pokazywanie, wystawianie itp. Zrozumiale.
Dania:
-
znajdujesz ogłoszenie, w którym jest pokazany każdy zakamarek domu
-
w ogloszeniu masz wszelkie możliwe informacje, od szczegółowej rozpiski opłat, po długość dydola sprzedajacego
-
posrednik nawet nie oczekuje żadnych pytań, bo przejrzystość ogłoszenia jest regulowana prawnie
-
na państwowej stronie internetowej masz wszystkie informacje z ksiąg wieczystych, masz info o historycznych cenach za konkretną nieruchomość
-
na stronie pośrednika masz info o tym, czy sprzedający już zszedł z ceny po wystawieniu
-
jak już się zdecydujesz, to kupujesz, płacisz jakieś podatki i prowizje do banku, chata jest twoja, sprzedający jest zobowiązany przed dokonaniem transakcji sporządzić wykaz usterek, jak coś zatai to płaci z własnej kieszeni
A w Polsce? Otóż tak:
-
znajdujesz ogłoszenie
-
po opisie próbujesz dociec jaki to adres, wznosisz się na wyżyny swoich umiejętności kartograficzno-nawigacyjnych i starasz się namierzyć blok na Google Maps, bo przecież adres to j⁎⁎⁎na tajemnica, jeszcze spróbowałbyś uderzyć bezpośrednio do sprzedającego
-
dzwonisz, odbiera jakiś gówniarz, który nie jest w stanie odpowiedzieć na żadne pytanie (z ogłoszenia gowno się możesz dowiedzieć. Najważniejsze że jest to „prestiżowa okolica” na terenach jakiejś starej fabryki azbestu)
-
stawiasz się na spotkanie, na klatce podpisujesz na kolanie jakieś papiery, zgodnie z którymi wspomniany wcześniej licealista reprezentuje Cię jako kupującego, chociaż nie dostajesz od niego de facto żadnej uslugi i występuje w tym momencie klasyczny konflikt interesow
-
na miejscu okazuje się, że mieszkanie za cholerę nie wygląda, jak na zdjęciach, ale kto by się przejmowal
-
jak już po tygodniach poszukiwań znajdziesz coś sensownego, dochodzi do transakcji
-
bierzesz kredo, przymuszony do zmiennej stopy, mimo że na rynkach finansowych c⁎⁎ja sie znasz
-
dostales kredyt, juz prawie możesz sie wprowadzić, jeszcze tylko musisz odpalić 2% wspomnianemu licealiście za to, że zbytnio nie przeszkadzał
Ale jestem w stanie się założyć, że jakby któryś z polityków wystąpił z propozycją uregulowania tego gowna, to zaraz by się podniosła wrzawa o zabieraniu wolności i jakichś lewakach xD
Już nie wspominając o całej fliperskiej bandzie xD
#nieruchomosci
