Mapka wrzucona przez @100mph (tym razem się nie będę wyzłośliwiać ), gdzie widzimy jaki procent średnich zarobków potrzebny jest, żeby wynająć mieszkanie 100mkw w danej okolicy, skłoniła mnie do wrzucenia małego porównania, jak wygląda szukanie nieruchomości na kupno w Danii (cała na zielono na mapie) vs w Polsce (niemal na czarno xD)


W obu przypadkach z dużym prawdopodobieństwem trafiamy na pośrednika, który, co warto podkreślić, świadczy usługę sprzedającemu, któremu nie chce się bawić w pokazywanie, wystawianie itp. Zrozumiale.


Dania:


  • znajdujesz ogłoszenie, w którym jest pokazany każdy zakamarek domu

  • w ogloszeniu masz wszelkie możliwe informacje, od szczegółowej rozpiski opłat, po długość dydola sprzedajacego

  • posrednik nawet nie oczekuje żadnych pytań, bo przejrzystość ogłoszenia jest regulowana prawnie

  • na państwowej stronie internetowej masz wszystkie informacje z ksiąg wieczystych, masz info o historycznych cenach za konkretną nieruchomość

  • na stronie pośrednika masz info o tym, czy sprzedający już zszedł z ceny po wystawieniu

  • jak już się zdecydujesz, to kupujesz, płacisz jakieś podatki i prowizje do banku, chata jest twoja, sprzedający jest zobowiązany przed dokonaniem transakcji sporządzić wykaz usterek, jak coś zatai to płaci z własnej kieszeni


A w Polsce? Otóż tak:


  • znajdujesz ogłoszenie

  • po opisie próbujesz dociec jaki to adres, wznosisz się na wyżyny swoich umiejętności kartograficzno-nawigacyjnych i starasz się namierzyć blok na Google Maps, bo przecież adres to j⁎⁎⁎na tajemnica, jeszcze spróbowałbyś uderzyć bezpośrednio do sprzedającego

  • dzwonisz, odbiera jakiś gówniarz, który nie jest w stanie odpowiedzieć na żadne pytanie (z ogłoszenia gowno się możesz dowiedzieć. Najważniejsze że jest to „prestiżowa okolica” na terenach jakiejś starej fabryki azbestu)

  • stawiasz się na spotkanie, na klatce podpisujesz na kolanie jakieś papiery, zgodnie z którymi wspomniany wcześniej licealista reprezentuje Cię jako kupującego, chociaż nie dostajesz od niego de facto żadnej uslugi i występuje w tym momencie klasyczny konflikt interesow

  • na miejscu okazuje się, że mieszkanie za cholerę nie wygląda, jak na zdjęciach, ale kto by się przejmowal

  • jak już po tygodniach poszukiwań znajdziesz coś sensownego, dochodzi do transakcji

  • bierzesz kredo, przymuszony do zmiennej stopy, mimo że na rynkach finansowych c⁎⁎ja sie znasz

  • dostales kredyt, juz prawie możesz sie wprowadzić, jeszcze tylko musisz odpalić 2% wspomnianemu licealiście za to, że zbytnio nie przeszkadzał


Ale jestem w stanie się założyć, że jakby któryś z polityków wystąpił z propozycją uregulowania tego gowna, to zaraz by się podniosła wrzawa o zabieraniu wolności i jakichś lewakach xD


Już nie wspominając o całej fliperskiej bandzie xD


#nieruchomosci

Komentarze (12)

Michot

To było uregulowane. Społeczeństwo burzyło się przeciwko zamykaniu zawodów niewymagających dyplomów z kształcenia kierunkowego - moim zdaniem jak najbardziej słusznie. Mam takie zdanie, bo pamiętam obalenie socjalizmu i reformy Wilczka. Dla przypomnienia: w ustawie było 5(!) branż wymagających koncesji. Szybko ten rejestr rozbudowano, żeby się od wolności gospodarczej kraj nie zawalił. Na listę trafił też zawód pośrednika. Skutkiem było okopanie się w elicie profesji leśnych dziadków, którzy z urzędu przydzielili sobie uprawnienia, a następnych kandydatów ujebywali na celowo trudnych egzaminach, żeby elitarność utrzymać.

Wynik? Dopływ patologii najróżniejszego formatu, bo próg wejścia mocno się obniżył. Jak sobie ktoś o tych patologiach poczytać, to na forum GW jest podforum tematyczne.

Ale (przynajmniej teoretycznie) zrobiła się konkurencja. Ale akurat nie dotyczy najbardziej nagannych praktyk.

Tylko czy powrót do regulacji cokolwiek zmieni? Developerzy dostarczają przemyśleń w tej sprawie.

A w ogóle pośrednicy działają jak działają z powodu umiejętnie podsycanego strachu kupujących i sprzedających przed oszustwami, skomplikowanymi stanami prawnymi i tak dalej. Może słusznie, może nie, ale zawierzenie formule "opieki prawnej" transakcji jest zaakceptowaniem takiej samej gwarancji jak przy kupnie auta z placu komisowego. "Gwarancja do bramy, potem się nie znamy". Sprawdzenie księgi wieczystej i umówienie notariusza (pośrednik zrobi tyle i nic więcej, a czasem w grę wchodzi tylko notariusz) nie przekracza możliwości statystycznego ludzia. Ale ludziu się nie chce.

Żadnemu chujkowi nie podpisałem na kolanie umowy pośrednictwa przed obejrzeniem mieszkania. Nie pasuje, to wypad. Czasem znajdowało się dojście do właściciela, czasem nie. Ale nie było dziadostwa.

W drugą stronę - żaden pośrednik nigdy nie pomógł w kwestii sprzedaży. Nigdy.

Uff. Doznaję amoku przy tym temacie.

cweliat

@Michot ma sens to co piszesz, ale z drugiej strony widzę na własne oczy przykład rynku, gdzie regulacje istnieją i działają. Nie wiem, może kwestia mentalności społeczeństwa, tj. t samo działanie w jednym kraju będzie odbierane przez ludzi jako oszustwo, a w innym jako sprytne cwaniactwo i zaradność.

Generalnie mówiąc o regulacjach, mam na myśli regulowanie działalności samej w sobie, a nie konieczność robienia jakichś uprawnień itp.

jonas

@Michot Pośrednicy nieruchomości to beton długo polewany szczynami. Ich wątły sens ogranicza się do rodzaju słupa ogłoszeniowego z interfejsem i możliwościami jak z pracy zaliczeniowej wykonanej przez słabego ucznia w trzeciej klasie technikum informatycznego. Mityczne bezpieczeństwo transakcji nie istnieje, bo ubezpieczeni są do 50 tysięcy złotych, a potem bujaj się leszczu, żadnej odpowiedzialności. Do banku po hipotekę i tak trzeba iść osobiście, do notariusza osobiście, zapisy w księdze wieczystej można sprawdzić samemu za darmo w Internecie, zresztą pośrednik nie ma żadnego interesu w tym, żeby zrobić to rzetelnie czy w ogóle. "No jest w porządku" to łajno, a nie weryfikacja.


Jedyną sensowną funkcją pośrednika jest pokazywanie lokalu, jeśli ten znajduje się daleko lub skoordynowanie oglądaczy bywa skomplikowane logistycznie (np. nie można się urwać z roboty na godzinkę, żeby załatwić w tym czasie nieco prywaty). Poza tym są całkowicie zbędni w obrocie nieruchomościami, nie wiem po co ludzie sobie zawracają głowę tym odpadem społecznym.

Michot

@cweliat Mnie pośrednicy nie przeszkadzają w tym sensie, że każdy jakoś zarabia na chleb. Wkurwia mnie nieprzytomnie po pierwsze etos zawodu (nieistniejący) i sama zasada zagarniania w taki czy inny sposób większości rynku nieruchomości. Dochodzimy do sytuacji na Zachodzie (pełny monopol tak zwanych maklerów) bez tamtejszego etosu i przejrzystości. Monopolowi przeciwstawiam się z zasady, nie dla konieczności wybulenia kilku procent wartości transakcji. W polskich warunkach jesteś po podpisaniu umowy z pośrednikiem szantażowany, a obsługa jest żadna. Obiema rękami podpisuję się pod tym, co napisał @jonas.

Sensownemu człowiekowi, który rozwiązałby mój problem z szerokim uśmiechem na twarzy gotowy byłbym zapłacić nawet premię do umowy.

Tylko że takich nie ma. Są tylko drobne cwaniaczki.

Precell

Ze zdjęć z ogłoszenia udało mi się ustalić adres i kupiłem z wtórnego bez posredniaka także i śmieszno i staszno że trzeba się bawić w jakies jebane CSI żeby nie wydawać kasy na pośredniaka bo przy nieruchomości ~1 mln to w ciul dużo te 2% za gówno roboty

976497

@cweliat Good Home do którego nie mam żadnych zarzutów, bo i nawet cena prawidłowa.

716e3e89-efb8-4a17-93ad-36932d6e1e88
ismenka

Psss… Procencik od transakcji jest wyższy, 2% to sprzed BK2% xD Szukałam mieszkania aktywnie przez dwa lata i od 2024 wraz z wyjebaniem w kosmos cen mieszkań wyjebaly też prowizje - żaden pośrednik nie brał mniej niż 2,5%, najczęściej to 3% (Kraków). Finalnie znalazłam kurnik sama, ale ile nerwów straciłam, to moje.


dla ciekawostki dodam, że sprzedająca mimo że niby zdecydowała się mi sprzedać, to i tak podpisała umowę z pośrednikiem (okresowa na 14 dni), bo może trafi się lepsza oferta, no i ona boi się formalności. Na szczęście agencja dała ciała i nie znalazł się żaden kupiec, mimo wystawionego ogłoszenia na Olx. Mieszkanie było wystawione na 30 tys. więcej niż ja dawałam. Sam kontakt też podobno był słaby i trudno było cokolwiek się dowiedzieć, jakie będą etapy itd., gdzie zamieszcza ogłoszenie, nawet nie podesłali wzoru umowy rezerwacyjnej mimo próśb. Ojojoj. Na szczęście wrócili do mnie i skoordynowałam całą akcję, bo nawet miałam swojego notariusza, wzory umów i łeb obryty przez czytanie forów i artykułów itd.


Powinnam wziąć od sprzedającej 3% xD

cweliat

@ismenka Ja szukałem chwilę przed wyprowadzką do Danii w 2022 i na koniec, jak już przeprowadzka była przyklepana i wiedziałem, że jednak żadnej chaty nie kupię na ten moment, to się umówiłem kilka razy na oglądanie mieszkania tylko po to, żeby wkurwiać pośredników. Niesamowite jakie człowiek ma zdolności negocjacyjne, jak ma wyjebane xD Raz mi się udało znegocjować prowizję (oczywiście przed podpisem na kolanie) do 0.5% i potem jak powiedziałem, że jestem mega zainteresowany po obejrzeniu mieszkania, to pasożyt miał łzy w oczach xD

Shivaa

Jak mnie ci pośrednicy wkurwiają to brak słów. Na szczęście kupno chaty mam za sobą ale kto wie czy nie zechcę się kiedyś przeprowadzić i znowu szarpać z tą patologią, bo to na prawdę tak wygląda; zniechęcony gówniarz z wielką łaską umówi się na 17, ale paaani to późno, ludzie chcą odpoczywać, na miejscu właściciel nieruchomości oprowadzi po swoich włościach a na odchodnego znudzony gówniarz rzuca że kilkadziesiąt tys prowizji dla niego i chata jest nasza. No pan jest zbyt łaskawy.

Jakim prawem JA mam płacić grubą kasę za to że sprzedawca nie chce się bawić w papierową robotę? To powinno być nielegalne

cweliat

@Shivaa To dodam jeszcze do tego co wcześniej odpowiedziałem @ismenka, że bardzo przyjemne było też siadanie przy stole z właścicielem mieszkania i pośrednikiem pasożytem i zwracanie się bezpośrednio do właściciela, traktując pośrednika jak powietrze, że jestem chętny zapłacić za mieszkanie więcej o kwotę połowy prowizji pasożyta, jeśli dobijemy transakcji bezpośrednio. Mina na twarzy gnoja bezcenna, bo tyle są warte te ich zapisy prawne, że sami nigdy nie mogli mieć pewności, czy taka transakcja mogłaby się odbyć bez ich udziału, mimo że mają jakieś świstki podpisane ze mną i ze sprzedającym

Shivaa

@cweliat piękne <3

Zaloguj się aby komentować