Maciuś w sobotę przeszedł operację wycięcia śledziony razem z paskudnym guzem, który pojawił się niewiadomo kiedy. Jesteśmy dobrej myśli bo wet podczas operacji nie widział przerzutów i guz był zwarty, otorbiony i się nie rozpadał. To trochę wpis o tym jak to nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - gdyby nasze psiaki nie złapały tego koronawirusa jelitowego i gdybyśmy te objawy jelitówki olali i nie pojechali z nimi do weterynarza po godzinach i gdyby pani weterynarz nie zdecydowała się obejrzeć tych jelit na usg, nie wiedzielibyśmy że u Maćka w brzuchu rośnie coś paskudnego. Takie guzy nie dają objawów, Dowiedzielibyśmy się jakby było już za późno. Trzymajcie kciuki za Maćka bo to jest good boi i jest bardzo dzielny
#psy #pokazpsa #zwierzaczki #zwierzeta
