Byli na utrzymaniu kogoś i nie wywiązywali się w pełni z zawartego porozumienia- przynajmniej takie wnioski można wysunąć na podstawie listu i wypowiedzi księdza. Nie było to ich mieszkanie i szukali zastępczego darmowego z miasta. Po pierwsze, w jaki sposób ksiądz im to uniemożliwiał? trzymał ich zamkniętych pod kluczem skoro rzekomo nie płacili za media? List do redakcji napisali a do Prezydenta Miasta nie dało się złożyć pisemka? I tak Prezydent by się z nimi nie spotkał w tym temacie bo jest to w gestii MOPS-u. Wiele niespójności. Każdy normalny człowiek, gdy znajdzie się w trudnej sytuacji i otrzyma pomoc od drugiej osoby to postara się odwdzięczyć i jak najszybciej się usamodzielnić. Tutaj przez kilka lat były same problemy z lokatorami co nawet Sąd według oświadczenia przyznał racje kościołowi. Sam sposób zakończenia życia przez tych ludzi obrzydza mi ich. Szkoda mi postronnych poszkodowanych tylko. Sprawcy całego zdarzenia ani trochę- pomimo ich zapewne trudnej sytuacji materialnej. Takie manifesty mogli sobie odstawić w sposób nie powodujący niebezpieczeństwa dla innych.