Komentarze (6)

Marchew

@30ohm Okazuje się że nie.

30ohm

@Marchew jakbym miał jedną maszynę z ubuntu czy debianem to może bym napisał, że się czymś różnią. Zarządzając paroma tysiącami maszyn z tymi systemami przez ostatnie ponad 15 lat i patrząc jak one obecnie działają, co jest pod spodem. Uważam, że to jedno i to samo gówno różniące się tylko papierkiem w który są owinięte. Mint dodaje jeszcze swoje zjebanie bez różnicy na wersję. Od paru lat uważam, że ten system nie nadaje się dla osób początkujących. Jest on słaby i nie wiem skąd się wzięła taka narracja.

Marchew

@30ohm Napisz coś więcej bo ciekawe.

Konkretnie dlaczego gówno i jakie są (lub czy są) alternatywny.

Stacje robocze czy serwery?

Z jakimi problemami najczęściej się spotykasz?

30ohm

@Marchew tak na prawdę to jeden pies czy serwer czy stacja robocza problemy są te same. Pierwsza wada dotyczy aktualności oprogramowania czy jego łatania ze względów bezpieczeństwa. Taki pierwszy z brzegu przykład interpreter języka php. Nowa wersja wychodzi raz na miesiąc więc można sobie zaplanować będąc opiekunem takiego pakietu, że trzeba śledzić zmiany i go aktualizować. Co robi opiekun w debianie? Ma swoje prywatne repozytorium z tymi pakietami na którym dodatkowo robi kasę dla starych wersji i ma kompletnie wywalone na aktualizacje czy gałęzi rozwojowej czy stabilnej. Aktualnie wersja nie wiem aby być powiedzmy z października, jest z lipca.

Z przykładów stacji roboczych środowisko mate 2 kolejne wydania systemów mają tą samą wersję, nikt się nie pochylił przez 4 lata aby zaktualizować.

Kolejny mój ulubiony typ problemu, gdzie przez ponad 10 lat za ciężko jest dodać jednolinijkowe rozwiązanie wiszące w zgłoszonych błędach od tego czasu. Ubuntu aktualizacjami jądra zapycha dysk twardy. Debian od wersji 12 też.

Ubuntu w swoim cyklu wydawniczym dorzuca jądro oznaczone hwe. Mając ustawione aktualizacje automatyczne na maszynach ściąga nową wersję i usuwa starsze pozostawiając tak na prawdę 3. Tylko robi to połowicznie. Zostawia nagłówki do jądra, które zajmują więcej miejsca jak samo jądro. Podobnie dzieje się w debianie. Trzeba samemu dodać poprawkę bo inaczej zapcha całkowicie dysk.

Dlaczego nie aktualizować z zewnętrznych repozytoriów. Jeśli masz włączone automatyczne aktualizację, masz własny kod i dane które są traktowane jako poufne nie używasz zewnętrznego repozytorium.

Są jeszcze zjebane zależności w programach, mało ale są. Za to w mincie to absolutna norma. Nie wiem jakim cudem ich środowisko cinnamon jest uważane za przystępne dla nowych bo dla mnie nie jest intuicyjne i słabo zrobione.

Trend jaki widzę to ucieczka w stronę systemów z rodziny redhat.

MementoMori

Ja się zbieram na przesiadkę z Minta na openSUSE Aeon, ale mi się nie chce xd

Zaloguj się aby komentować