@wombatDaiquiri jednostka czy grupa jednostek - "jeden pies" poza rozmiarem czynu.
Ta sytuacja byłaby analogiczna, gdyby ktoś chciał "wszystkich ludzi myślących X zamknąć w więzieniu"
Mogę spokojnie założyć,że resztę "szurów" niektórzy tutaj potraktowali by dokładnie tak samo. Co to zresztą za różnica jednostka czy grupa - poza ilością ? Grupa to ileś tam jednostek. Może współpracujących i podobnych - a może nie.
To że dzisiaj przejdę na weganizm i zacznę słuchać reggae wbrew pozorom nie znaczy że koniecznie wyrucham kolegę.
Owszem,ale jeśli chcę cię powstrzymać przed zrobieniem tego koledze rozsądnie zacząć prewencję już od weganizmu i reggae,tak samo jak zamiast leczyć zęby i je wyrywać - lepiej je czyścić.
Moim zdaniem przy przymusie i trwałym okaleczeniu lub śmierci. Wydaje mi się to dość jasną granicą.
Jasną ale zbyt kosztowną. Odwołując się do zębów - to jest jak pójście do dentysty gdy trzeba wyrwać lub borować.
Zresztą jeśli ktoś wydymał kolegę hetero po pijaku albo robi to przy ludziach na ulicy - to mówimy już o przymusie,nawet jeśli forma jest "lekka". No chyba,że przymus sam jest dla ciebie ok, użyłeś tu w końcu spójnika "i"...
Czy Braun mówił o polowaniu na gejów w ich domach i zaglądaniu im pod kołdrę ? Bo póki nie - to nie ma czego potępiać. Może tak myśli,ja tego nie wykluczam - ale póki tego nie mówi granicy nie przekroczył.
Problem z przedstawianym przez Ciebie rozumowaniem jest taki, że nie wykazujesz żadnej ze swoich tez, tylko liczysz na to że ja je wszystkie zaneguję. Ale nie da się udowodnić, że dookoła ziemi nie lata wielka niewidzialna różowa filiżanka.
Dlatego dowodu oczekuje się od osoby, która coś twierdzi (np. że nie napierdalanie gejów prowadzi do upadku cywilizacji)
Mit Sodomy i Gomory (Ty czytałeś kiedykolwiek ten fragment Biblii z Lotem i wizytą Bozi ?) czy to co się stało z Rzymem ktoś coś ? Badania naukowe ktoś coś ?
Problem z dowodzeniem jest to,że dowody można żałośnie łatwo odrzucać pomimo usilnych wysiłków dowodzącego - wbrew faktom i logice. Wystarczy być tylko nieuczciwym dyskutantem - a takimi są zwłaszcza tacy z dużym nosem wspierający socjalizm,gejów i nie tylko. Po spotkaniu się wiele razy z takim podejściem - szkoda czasu,szkoda życia na to.
Tak samo jak wrzucam "teorie spiskowe" ale nie tracę czasu na opisy,gruntowne dobieranie dowodów by nikt się nie przyczepił itd. Mógłbym,nawet może miałbym z przygotowywania tego przyjemność. Ale po co mam to robić skoro mogę robić inne rzeczy i skoro praktycznie każdy normik mi to oleje i tak ? Nie ma sensu raczej.