Kilku ludzików z PO wpadło na genialny pomysł, by oszczędzić pieniądze. Chcą, by placówki (szkoły, przedszkola) niepubliczne nie były finansowane na tych samych zasadach co publiczne, tylko żeby że względu na zmniejszającą się liczbę dzieci finansowanie odbywało się nie na podstawie liczby dzieci w placówce w roku poprzednim, a bieżącym. Co to znaczy? Że placówki niepubliczne będą otrzymywały finansowanie siłą rzeczy później niż publiczne, co doprowadzi zapewne do poniesienia czesnego- koszt zostanie przerzucony na rodziców.
Problem w tym, że to placówki niepubliczne w przeważającej większości biorą na siebie ciężar zorganizowania opieki i terapii dla dzieci z niepełnosprawnościami.
Co stanie się więc z rodzinami takich dzieci? Albo rodzice poniosą wyższe koszty ich kształcenia, albo będą musieli przenieść dzieci do placówek publicznych, które już dziś są pełne, a miejsce w grupie integracyjnej graniczy z cudem.
To nie pierwszy raz kiedy politycy chcą zaoszczędzić na dzieciach. W zeszłym roku wstrzymali finansowanie hipoterapii w ramach terapii przedszkolnych w przedszkolach integracyjnych, więc teraz rodzice dzieci, którym te zajęcia były bardzo potrzebne muszą je opłacać z własnej kieszeni.
Jeśli ktoś chciałby dodać komentarz do tej propozycji ustawy, to obecnie trwają konsultacje społeczne - nr 12 na liście.
#konsultacjespoleczne #ustawa #przedszkole #polityka