Kiedy zacząłem wpisać tego posta myślałem, że napiszę o innym grzybie. Ale wpadłem w spiralę internetowego czytania i odkryłem, że nie tylko w Polsce znaleziono grzyba który swego czasu był na liście rekordów Guinessa na największego grzyba, ale nawet miał swój pomnik. Niestety pomnik już nie istnieje, ale grzyby cały czas rosną, więc kilka słów o nich.
Siedzuń sosnowy (nazwy zwyczajowe: szmaciak, kozia broda) jest grzybem jadalnym, do 2014 był jednak po ochroną. Pod ochroną wciąż pozostaje jego krewniak Siedzuń Dębowy(choć znany także jako Jodłowy - wcześniej uważane za osobny gatunek). Jak nazwa wskazuje, rośnie w środowisku sosnowym, wygląda jak biało-żółta sałata, jest dość delikatny i ciężko się go myje przed jedzeniem. Ale jest znany ze swego lekko orzechowego smaku. Jest pasożytem rosnącym na korzeniach drzew - zarówno martwych jak i żywych.
Co do pomnika. Znaleziony w Piotrkowicach w 1977 roku siedzuń ważył 15 kilogramów i miał ponad 1 metr średnicy,
za co otrzymał wyróżnienie w słynnej księdze rekordów. Mieszkańcy, chcąc upamiętnić znalezisko pana Henryka Witkiewicza, wystawili w 1992 roku grzybowi pomnik. Pomnik jednak był regularnie niszczony (zdanie z tarnowskiej gazety: "Ale pijana dzicz, wracająca z pobliskich dyskotek, regularnie niszczyła makietę, aż w końcu pozostało po niej tylko wspomnienie.") i nie mogę znaleźć informacji do kiedy stał. Ale do dziś tuż obok funkcjonuje Oberża pod Grzybem
#grzyby
Dużo więcej info o gatunku: https://przyrodniczo.pl/grzyby/siedzun-sosnowy-kozia-broda/





