Każda następna inwestycja miała ratować poprzednią. Deweloper skazany za oszukanie 42 rodzin

Na trzy lata i sześć miesięcy więzienia skazał w poniedziałek Sąd Okręgowy w Kaliszu dewelopera Sebastiana O., który oszukał 42 rodziny i 11 podwykonawców. Wyrok jest nieprawomocny.


Sędzia Sądu Okręgowego w Kaliszu Marek Urbaniak orzekł też 30 tys. grzywny, zakaz prowadzenia działalności deweloperskiej na 10 lat, wypłatę od 50 do 100 tys. zł odszkodowań dla pokrzywdzonych i wypłatę należności dla podwykonawców. Wyrok jest nieprawomocny.


Zdaniem sądu deweloper wprowadził nabywców mieszkań w błąd co do możliwości wywiązania się z przyjętego zobowiązania. Doprowadził ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, bo pokrzywdzeni przekazali mu pieniądze na realizację inwestycji, której nie wykonał.


Oskarżony doskonale zdawał sobie sprawę z sytuacji finansowej swojej firmy i ciążących na nim zobowiązań, mimo to podejmował kolejną inwestycję. Każda następna miała ratować poprzednią


sędzia Marek Urbaniak [...]


#wiadomoscipolska #kalisz #budownictwo #deweloperzy #patodeweloperka #sad #wyrok #polskaagencjaprasowa

Pap

Komentarze (9)

Bigos

Model biznesowy jak u mojego poprzedniego szefa. Klient A zamawiał sprzęt i płacił z góry. Szef część kasy przepierdalał a część wydawał na spłatę zamówienia poprzedniego klienta. Wtedy przychodził klient B który zamawiał sprzęt i płacił z góry. Szef część kasy przepierdalał a za część kupował sprzęt dla klienta A. I tak przez kilka lat aż zaległości u dostawców nie pozwalały na zamawianie nowego sprzętu. Wtedy zawieszał działalność firmy i zakładał nową xD Dziewięć lat u niego robiłem a z czterema firmami umowę o pracę podpisywałem xD

Chrabonszcz

@Bigos to ma być kurwa śmieszne? Czemu ludzie są takimi niemoralnymi pizdami, że tylko się przyglądają jak ktoś oszukuje ludzi?

Bigos

@Chrabonszcz I co niby miałem zrobić? Iść do niego "szefie, to jest złe, tak nie można"? xD

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@Bigos o to widzę całkiem popularna metoda w januszexach jednak U mnie jak zaczynałem pracować to samo było- zobowiązania wobec poprzedniego klienta spłacało się obecnym. Chuj tam w opóźnienia, wkurwienie klientów czy to ciągłe cwaniaczenie, że "tak przecież jest wszędzie". Najlepsze właśnie były te machloje, jak dostawcy się już za bardzo wkurwili. Wkurwił się dostawca numer 2, bo za długo już niespłacone zamówienia były i janusz dostał bana? No to podpisywał umowę z hurtownią numer 3, a że takich dużych było może 4, to już się zaczynał przepraszać i przymilać do numeru jeden, że problemy, że ciężki okres i tak dalej. Wypłaty płacone na raty, z opóźnieniami po 2-3 miesiące, regularnie w lokalu gasło światło, tracił się internet i przestawały działać telefony, bo jaśniepan tak wspaniale zarządzał firmą, że nie płacił rachunków i czynszu. Cwaniak nawet wpadł na zajebisty pomysł przekierowywania swojej poczty z domu na adres lokalu... żeby rodzinka się nie dowiedziała. A było się o czym dowiadywać ojj było, bo nie było tygodnia, żeby listonosz nie przychodził z kolejnymi ponagleniami, upomnieniami, listami od komorników i przedsądowymi wezwaniami do zapłaty. Wał na wale kłamstwem poganiany, firma mogła zdychać, ludzie mogli mieć niepłacone, ale ważne, że sobie kupił suva, w firmie bardziej go nie było jak był i co roku z całą rodzinką wypierdalał na wakacje do ciepłych krajów. A potem wracał i wypominał ludziom jak to na kamerach widział że nie przychodzili robić za damski chuj 3. miesiąc z rzędu, że ktoś się wkurwił nie przyszedł i nie otworzył sklepu (bo i tak nie było czego sprzedawać, bo zamawiał tylko janusz, a patrz wyżej dostawcy), albo brał na stronę i próbował urobić każdego, żeby zaczął podpierdalać na innych "bo X na ciebie powiedział więc możesz się odegrać". A jak ktoś mu powiedział z wyprzedzeniem, że się zwalnia, to jeszcze próbował zrobić z niego złodzieja, że "ma dowody jak kradł" ale łaskawie jest w stanie nie iść z tym na policję jak tylko- no nie zgadniesz xD- zwalniający zrzeknie się zalegających 2-3 miesięcy wypłat. Ze mną zresztą próbował grać w tę samą grę, ale się przeliczył, bo przy nim zadzwoniłem na policję i jak przyjechali to jednak nie docenili tego "żartu o kradzieży" i już nie była taka miła rozmowa. Wariatkowo przy tym kurwidołku to był klub szachowy, mówię ci. Pierwsza robota, która mnie bardzo dużo nauczyła jak dbać o swój i tylko swój interes.

Za to najlepszy numer typ wyciął z umowami i to w sumie już na początku. Ot- przyszło gdzieś w kwietniu 2. roku jak tam pracowałem czyli po pierwszym przepracowanym roku jak musiałem się rozliczyć się z podatku- wziąłem, wypełniłem i elo. Wiele razy to z tatą robiłem jeszcze przed czasami tych wygodnych i magicznych e-pitów więc no raczej nie zakładałem wtopy, to było dosłownie przepisać cyferki do kreatora programu... a tu taki chuj. Przychodzi list ze skarbówki na 3 strony, że nieścisłości w zeznaniu i zapraszają do wyjaśnienia... i 2,5 strony paragrafów i "pouczeń" co mi zrobią jak się nie stawię. Myślę- nie no, super, jebłem się pewnie o złotówkę, ja to mam szczęście. Ale no nie robiłem tego celowo to najwyżej złożę jakiś czynny żal czy coś i nie powinni mnie dojechać. Przychodzę na wyznaczony termin, przyjęła mnie zaskakująco miła starsza kobiecina, tłumaczę co i jak, gadamy... a ona mi mówi, że nie złożyłem zeznania z zatrudnienia w 2. firmie. I w tym momencie mnie wyjebało z laci. Jak w drugiej firmie, przecież ja robię tylko u Kowalskiego, on tylko mi dał 1 pita. Ona patrzy na mnie, ja na nią, mina srającego kota w puszczy i widać było że zrozumiała że "młody, głupi" i nie próbuję się zgrywać i mi powiedziała dosłownie wszystko. Nazwę firmy, nip, nawet to ile podatku powinienem wykazać co do grosza. Ba- nawet mi to ołówkiem pomogła wypełnić na arkuszu na szybko, żeby mi nie uciekło jak wrócę do domu. No złota kobieta, serio to był ten wyjątek potwierdzający regułę, żeby wszyscy urzędnicy tacy byli to świat byłby naprawdę lepszym miejscem. No to następnego dnia idę do roboty, pytam o chuj chodzi, a on z księgową w śmiech, że hihi haha no tak to sobie zrobili żeby hihi hoho płacić mniejsze podatki więc po co mi mieli tym zaprzątać głowę, że przez pół roku z hakiem byłem "zatrudniony" na 3/64 etatu (!). Pit z wielką łachą mi dali jak zrobiłem im o to wojnę i postraszyłem skarbówką, bo ewidentnie mieli na mnie na początku wyjebane, odpowiedzi oczywiście nie usłyszałem gdzie mają na tej lewej umowie mój podpis, bo po co.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@Bigos nie powiem, jak się stamtąd zwalniałem pod koniec 2. roku, to mając w pamięci to i ten numer, gdzie typ chciał ze mnie zrobić złodzieja, żeby tylko mi nie zapłacić, to z mściwą satysfakcją nasłałem na niego inspekcję pracy. Czy to coś pomogło? Nie wiem, wiem za to, że byłem ostatnim, który stamtąd odchodził, typ został sam i może pół roku z hakiem mu ten kurwidołek jeszcze "działał", aż się zwinął. Ile w tym zasługi mojej podpierdolki, ile w tym zasługi możliwych podpierdolek od innych, a ile zasługi tego, że jak został sam to już nie mógł tak walić w chuja, tylko musiał faktycznie przyjeżdżać do sklepu i pracować- nie wiem, ale jak któregoś dnia szedłem na zakupy i przechodząc obok tego sklepu zobaczyłem, że światła są zgaszone, wszystko jest pozamykane na głucho i wisi kartka "firma zakończyła działalność z dniem xyz" to poczułem się lepiej.

Bigos

@NiebieskiSzpadelNihilizmu To chyba po jednej szkole szefów mieliśmy xD Ja jak odchodziłem to jako tako zabrałem mu jednego z większych klientów jakich miał. Firma której świadczyliśmy usługi IT rozrosła się na tyle, że nie wystarczał już "majster na telefon" tylko musieli mieć kogoś na stałe. Lepsza kasa, lepsze warunki (w ogóle nie było mowy o jakiejkolwiek januszerce). Jedynie czego było mi szkoda to auto służbowe które odziwo bez problemu mogłem wykorzystywać prywatnie do bólu, jedynie zalać zupy mniej więcej tyle co wyjeździłem. Później ziomek co został jak w końcu też odszedł to założył firmę o podobnym profilu i resztę większych klientów mu zabrał xD Jak niedawno szukałem czegoś o januszu to znalazłem info, że firmę gdzie ostatnio pracowałem ma zawieszoną (szok i niedowierzenie) i założył nową. Ciekawe ile ta pociągnie xD

Z takich ciekawszych historii to pamiętam jak kiedyś siedziałem sam na posterunku i przyszedł jakiś pedancik w portkach w kancik "dzień dobry, komornik sądowy, ja do pana janusza". Mówię, że nie ma to zaczął wertować chyba wszystkie faktury jakie widział, zdjęcia robił, notował. Ja się nie wychylałem bo w sumie to nie wiedziałem czy ma do tego prawo czy nie a nie będę za janusza karku nadstawiał Nie wiem czy ten komornik później zdobyte info wykorzystał, szefo nic o tym nie mówił.

Greyman

@Mr.Mars Czyli jak chcesz kogoś oszukać, to koniecznie załóż firmę deweloperską w Polsce. Oszukał 42 klientów i 11 podwykonawców, w normalnym kraju to 53 zarzuty oszustwa, ale nie tutaj. Tutaj za to jest 3,5 roku (o ile się uprawomocni) i odszkodowania, których pewnie i tak nie zapłaci, bo nie ma z czego.


Edit

Na poczet grożącego obowiązku naprawienia szkody na rzecz pokrzywdzonych prokurator zajął udziały w spółce oskarżonego o wartości 175 tys. zł i dwie wille w kwocie 2,7 mln zł. Straty, jakie poniosły 42 poszkodowane rodziny, to prawie 10 mln zł.

Czyli 1/4 zobaczą, o ile komornik dostanie za te wille rzeczywiście 2,7 mln

Chrabonszcz

@Greyman i niby ile te udziały są naprawdę warte? Zero złotych zero groszy?

twardy_kal_owiec

@Greyman wszystko na żonę, wujków, dzieci, kuzynów. Takie pety nie działają tak od dzisiaj, tylko od lat i doskonale wiedzą jak wyprowadzać kasę. Z tych 10 baniek niech sobie 5 zachomikował. Za 3,5 roku kicia dla całej masy ludzi bardzo dobry deal.

Zaloguj się aby komentować