Je­że­li cię trapi coś ze­wnętrz­ne­go, to nie to ci do­le­ga, ale twój wła­sny sąd o tym. A ten zmie­nić – już jest w twej mocy. Je­że­li ci zaś przy­krość spra­wia jeden ze sta­nów twego wła­sne­go uspo­so­bie­nia, to któż ci wzbra­nia myśl twoją spro­sto­wać? Po­dob­nie, gdy­byś się czuł stra­pio­nym, że nie mo­żesz oka­zać swej dzia­łal­no­ści w spo­sób, który ci się zdaje ro­zum­ny, to cze­muż się tra­pisz, a nie za­bie­rzesz do pracy?


Marek Aureliusz, Rozmyślania

#stoicyzm

41d749a9-9890-43d1-9b50-000a19d65ce0

Komentarze (13)

Opornik

@splash545 


Je­że­li cię trapi coś ze­wnętrz­ne­go

Np. nóż wbity w plecy?

splash545

@Opornik Jeśli byłby to nóż wbity w plecy, to bardziej adekwatnym słowem byłoby uwiera Więc raczej nie chodzi tu o nóż

Marcus_Aurelius

@Opornik Stoicy dzielą świat na zewnętrzny i wewnętrzny. Wewnętrzny to nasze myślenie, osądy, które kontrolujemy, zewnętrzny to cała reszta.


Tak samo nóż jak i plecy są elementem świata zewnętrznego. Epiktet podkreślał, że ktoś może pozbawić cię władzy nad twoim własnym ciałem, wbić co nóż w plecy. Ale nie powinien móc kontrolować twojego osądu. Bo wtedy stałbyś się niewolnikiem.

Tak w skrócie

Mikel

@Opornik

Wtedy ostrze noża znajduje się w środku Ciebie, czyli rozpatrywałbym go raczej jako problem wewnętrzny. Tylko rękojeść pozostaje problemem zewnętrznym.

koniecswiata

@splash545 Szkoda tylko, że zmiana własnych przekonań jest taka trudna, ba, wręcz fizycznie, namacalnie bolesna.

Opornik

@koniecswiata owszem, boli bardzo, ale jest tego warte.

splash545

@koniecswiata "Prawdziwe szczęście wymaga trudu"

Szoguniasty

@splash545 jest jakaś dobra rada stoików na rozstania? Oprócz tego żeby zmienić myślenie na "zajmę się sobą i znajdę lepszą"

Marcus_Aurelius

@Szoguniasty Jedna rada raczej nic nie da. Do stoicyzmu, jak do większości filozofii, należy podchodzić całościowo, holistyczne.


Stoik powiedziałby:

Zmień swój osąd na temat rozstania

Rozumiałby, że rozstanie jest światem zewnętrznym. Wydarzeniem, na które nie masz wpływu. Że bardziej cierpisz, ze względu na swój osąd na temat danej sytuacji, niż z samego faktu jego wystąpienia.

Żyj tak, jakby każdy dzień bym twoim ostatnim. Dzięki temu codziennie będziesz doceniał to co masz, ten związek. A jeżeli się zakończy, to zawsze będziesz gotowy zmierzyć się z tym właśnie końcem.


Stoicyzm to nie lek, lecz przygotowanie

Marcus_Aurelius

@Szoguniasty mi osobiście pomaga spojrzenie na siebie z lotu ptaka. Z trzeciej osoby.

Kłótnia z sąsiadem staje się mała, blacha, gdy w jej trakcie widzę to jakby z boku. A dzieje się to już tak u mnie automatycznie

splash545

@Szoguniasty Powinieneś starać się końca związku nie traktować jako krzywdy. Jak by to powiedział Seneka powinieneś raczej pomyśleć, że to szczęście, że mogłeś być z osobą, którą cenileś/kochaleś przez ten czas jaki byłeś. A to, że ten czas się skończył, no cóż trudno takie życie, bo wszystko w życiu się kiedyś skończy. Trzeba to zaakceptować, że wszystko w życiu przemija. Powinieneś skupić się na tym co ten związek Ci dał, że mogłeś nabrać nowych doświadczeń i nie żałować, że w nim byłeś. Możesz się skupić na tym jakie masz teraz nowe możliwości, co możesz robić czego nie mogłeś będąc w związku. Przede wszystkim nie powinieneś zapętlać się w żalu. Możesz też potraktować koniec związku jako próbę, wyzwanie i możliwość, żeby stać się kimś lepszym przez to jak to zniesiesz, bo: "Nieważne, przed jakim wyzwaniem postawi nas los, liczy się tylko to, czy postaramy się mu sprostać. Liczy się tylko to, czy stchórzymy, załamiemy się i poddamy, usprawiedliwiając się, jakoby tego akurat nie dało się znieść, czy też dzielnie stawiamy czoła i staniemy do walki"

Jeśli zniesiesz to dzielnie będziesz miał powód do dumy.

Szoguniasty

@splash545 dziękuję. Będę wracał do tego komentarza

splash545

@Szoguniasty Cieszę się jeżeli w jakimkolwiek stopniu jest w stanie Ci pomóc. Trzymaj się, dasz radę

Zaloguj się aby komentować