Jeżeli byłby jakiś serial mający oddać ducha #przegryw to ''Jan Serce'' zdecydowanie byłby w Top 3. Bohaterem serialu osadzonego na przełomie lat 70 i 80 jest postać warszawskiego kanalarza (nie, nie Tadeusza Norka), tytułowego Jana Serce, mężczyzny tuż przed 40 który wciąż szuka tej jednej, jedynej prawdziwej miłości. Ostatnio odkurzyłem go sobie po rekonstrukcji cyforwej na TVP VOD wiedząc o nim tyle że ma jak na standardy polskiej kinematografii dość dobrą ścieżkę dźwiękową napisaną przez Seweryna Krajewskiego, specjalistę od muzyki w polskich filmach romantycznych (Och Karol, Kogel Mogel I i II, Uprowadzenie Agaty, Komedia Małżeńska itd.). Pomyślałem że jeżeli ścieżka jest dobra to i serial ma prawo być nienajgorszy
Poniżej SPOILER więc jeżeli nie chcesz to nie czytaj!
W odróżeniu od reszty polskich seriali niemal cały serial to pasmo porażek głównego bohatera , granego przez Kazimierza Kaczora, który jest dość nieśmiały i nieporadny- pierwsza dziewczyna, Lusia którą znajduje mu matka okazuje się być zakompleksioną starą panną z którą Janek nie jest w stanie zbliżyć się gdyż ona marzy o mężczyźnie który zawiódł ją dawno temu, a Janek marzy o prawdziwej wielkiej miłości a nie o małżeństwie z rozsądku. Rozstają się po niekonsumatej nocy w hotelu po to by już nigdy się nie spotkać.
Druga dziewczyna którą poznaje na balu samotnych zorganizowanego przez biuro matrymionalne do którego zapisuje się główny bohater okazuje się być smutną wrażliwą dziewczyną na którą Janek zdaje się czekał całe życie jednak nieporadność głównego bohatera powoduje że ten przed rozstaniem z ''Mgiełką'' bo tak ją nazwie zapomina zapytać się jej o imię i kolejne zimowe tygodnie bezskutecznie poszukuje swojej wybranki wiedząc o niej tylko tyle że mieszka w lesie w okolicach Warszawy i mając jej lusterko które mu podarowała. Wpędza się tym samym na skraj choroby psychicznej z której ledwo ratuje go najbliższy przyjaciel.
Następną wybranką losu okazuje się być fryzjerka Danusia, samotna matka dla której Janek wyprowadza się z domu od matki i gdy wszystko zaczyna się układac jak z płatka, po 10 latach wraca do niej prawdziwy mąż i ojciec jej syna więc Janek dostaje kosza i musi wrócić do swojej matki z którą do tej pory mieszkał.
Kolejną miłością okazuje się być siostrzenica najlepszego przyjaciela głównego bohatera, 17 letnia Gabi która chce zdawać na studia w Warszawie - główny bohater początkowo nie dostrzega rodzącej się między nimi miłości, jednakże nieoczekiwana scena zazdrości o głównego bohatera uświadamia mu że Gabi to już nie dziecko a atrakcyjna kobieta - niemniej jednak niedojrzałość Janka w stosunkach intymnych powoduje że nic z tego nie wynika a na domiar złego Gabi dokonuje próby samobójczej. Janek myśli że to przez niego - jednakże prawda jest inna bo Gabi nie zdała egzaminów na studia a przy szpitalnym łóżku siedzi jej narzeczony i zapraszają go na swój ślub. Janek znowu jest sam.
Z pozytywów - bohater dostaje wreszcie swoje wymarzone mieszkanie i wyprowadza się od matki, jednak pozostawanie samemu w czterech ścianach wpływa na niego jeszcze gorzej. Nagle okazuje się że żona jego najlepszego przyjaciela zostaje zostawiona z dziećmi dla kochanki Piotra, Matyldy więc Janek postanawia podbić do niej wykorzystując sytuację - niestety znowu prawo miłości jest przeciwko niemu i mąż z podkulonym ogonem postanawia wrócić do swej żony i dzieci.
W międzyczasie matka głównego bohatera powierza wszystkie swoje oszczędności hochsztaplerowi który przegrywa je na wyścigach konnych, co nie pozostaje bez wpływu na stan zdrowia Janka - dostaje zawału. Na tym jednak nie koniec, podczas rekonwalescencji w sanatorium dowiaduje się że jego matka ciężko zachorowała - dowiaduje się że najlepszym lekarstwem byłby owoce krzewu kaliny - szuka ich bezskutecznie, po czym gdy wreszcie przynosi je do szpitala odkrywa że łóżko matki jest puste i myśli że umarła! Z pozytywów - okazuje się że matka poczuła się lepiej i wyszła na spacer, jednak bohater poraz kolejny mdleje z wrażenia. Gdy się budzi - widzi koło siebie ''Mgiełkę'' - dziewczyna okazuje się pielęgniarką która ma na imię Kalina i opiekuje się matką Janka... no i tu serial się urywa więc nie wiemy czy bohaterowie się zeszli :)
Zważywszy na porę emisji - tuż po stanie wojennym nie ma co się dziwić dość negatywnych recenzji jakie mu towarzyszły. Niemniej jednak dość wartościowy i myślę że nikt czegoś takiego by dzisiaj nie nakręcił. Generalnie to chyba drugi najbardziej depresyjny poza słynną ''Balladą o Januszku'' ale to temat na inny post.
#seriale #muzyka


