Jestem na redukcji i w nocy miałem taki atak jaki znam tylko teoretycznie z tego co poczytałem o bulimii. Zjadłem normalnie kolację i godzinę później tak mnie zassało, że zacząłem wpierdalać jak po⁎⁎⁎⁎ny. Całkowicie straciłem nad sobą kontrolę i wjebałem 2 czekolady, całą paczkę ciastek i kabanosów. Nie byłem w stanie przestać żreć. Ponad 3000 kcal na raz gdzie jestem na 1700 na cały dzień i plan był żeby do końca marca tyle utrzymać. Od rana jestem taki przymulony że masakra no i ledwo się ruszam. Ech, z obliczeń wychodzi, że teraz 2 dni powinienem nie jeść xD ogólnie to już wcześniej miałem taki atak w myślach, ale byłem w stanie to powstrzymać. A wczoraj nic, jak już zacząłem żreć to nie było siły żeby to zastopować tak mi odjebało. Teraz mam schize, że się choroby psychicznej nabawiłem od tych diet. No i wyrzuty sumienia oczywiście, że odjebałem i myśli żeby iść na 4h na rower albo głodować 2 dni żeby nie zjebać efektu. Miał ktoś tak? xD
#gownowpis #odchudzanie
