Jestem już zmęczony.
Gdy kilka lat temu miałem swoje problemy i trafiłem do szpitala psychiatrycznego na obserwację, nastąpiło nowe otwarcie. Dziewięć miesięcy spędzonych w domu rodzinnym pozwoliło mi się zebrać i zacząć od nowa; wyjechałem i wydawać by się mogło osiągnąłem to, czego zawsze chciałem, a zdobyć nie mogłem - stanowisko kierownicze z jakąś nienajgorszą wypłatą (5k netto, dla mnie okej). Zapisałem się też na studia, co prawda półtorej roku temu, ale jednak.
I znowu mi czegoś brakuje, i coś mi wadzi. Tym razem nie pieniądze, nie praca, ale znudzenie i znużenie. Mam 27 lat i w żadnej firmie nie przepracowałem dwóch lat. Zawsze miałem już dość robienia tego samego i rezygnowałem szukając nowych przygód. Co jest ze mną nie tak? Dlaczego ludzie mieszkają XX lat w jednym miejscu, a ja nie mogę wynająć mieszkania na dłużej niż rok, bo zaczynam rzygać tym miejscem?
#przegryw #psychologia
Frus

Czyżbyś uświadomił sobie, że jest tyle fajnych rzeczy, które można robić a tak mało czasu by to wszystko zrealizować?

utvikler

j/w, możesz tego nie akceptować i z tym walczyć, ale to z góry przegrana walka. Łatwiej (jakkolwiek to brzmi) jest się z tym pogodzić i starać się podejmować dobre decyzje, akceptując, że nie można mieć/robić wszystkiego.

biskitus

@Pertaseth może chodzi o cel? Po co to robisz? Dla siebie? Żeby to co robisz miało dla ciebie inny wydźwięk. Nie robisz dla samego robienia tylko żeby się rozwijać, żeby się uniezależnić, kupić nowy samochód, wyjechać na fajne wczasy, dla rodziny, itd itp

PM89

@Pertaseth mam parę lat więcej i tylko raz przepracowałem 2 lata w jednej firmie(2lata i 2 miesiące). Znudzenie/znużenie firma to normalne.

Masz jakieś hobby? Skup się na nim.

Dziadek_z_Wermachtu_DT

@Pertaseth idź do Kościoła, to znajdziesz sens którego szukasz.

Barabarabasz7312

@Pertaseth jesteś jeszcze młody więc to raczej normalne że instynktownie ciągle szukasz; jeżeli nie jesteś obarczony dziećmi itp to właśnie dobrze robić reckon różnych opcji

vealen

@Pertaseth wyżej mocno wyczerpali temat.

Od siebie dodam że mam to samo i w sumie jesteśmy w tym samym wieku.


Doszedłem też do wniosku, że najważniejszy jest cel.

Cel może być różny - wakacje, kupno auta. Rozwijanie hobby, nawet te które wydaje Ci się bezsensowne. Każde hobby pochłania finanse, więc po to pracujesz widzisz w tym sens.


Czy też mniej fizyczne rzeczy - dużo ludzi decyduje się na dzieci i to daje im cel, a pośrednio zadowolenie. Totalnie się nie dziwię moim znajomym, którzy poszli w tym kierunku.


Z kolei inna sprawą jest rozwój osobisty, osobiście też próbowałem iść w tym kierunku. Wiecie, kariera itp. z każda zmiana pracy na lepszą i lepiej płatną. Nie docenialem tego i nie dawało mi satysfakcji. Teraz mam nową, na super warunkach a tylko szukam jej minusów bo skupiam się na pracy z bardzo. Oczywiście są ludzie dla których praca=życie, oni po prostu znaleźli swój cel.


No i opus magnum celów niefizycznych. Religia, filozofia. Nie bez powodu mówiono, że religia to opium dla ludu, bez wiary człowiek szaleje. Zgadzam się z tym, nie w sensie mistycznym, bo nie przynależę do żadnej wiary. Jednak na prawdę religia daje cel - Nirvanę, zbawienie, reinkarnację.

To prosta droga ale skuteczna, dlatego dla wielu osób religia jest ważna, chociaż nie zdają sobie sprawy, że to po to się modlą. By mieć cel.


Także to że co chwila cos zmieniasz, nie możesz wytrzymać to znaczy że jeszcze nie znalazłeś celu. Szukaj dalej, póki co możesz mówić sobie, że szukanie celu jest Twoim celem.


Co do pracy, najgorsze co według mnie można robić to pracować dla zarabiania pieniędzy i samego faktu ich posiadania. Gdy dostawałem co raz lepsza wypłatę to myślałem że będę szczęśliwszy, ale to nie prawda. Same w sobie pieniądze szczęścia nie dają, jedynie to co można za nie kupić.

Ja jestem kurwa dusigroszem po pradziadku i mi szkoda wydawać pieniędzy z niewiadomo jakiej przyczyny. Wydawanie ich budzi we mnie strach. To jest przejebane. Mam kasę i nie chce jej wydawać, jednocześnie mówiąc że nie mam pieniędzy bo w sumie nie mogę ich wydać i to nie z przyczyn bo mam zobowiązania czy coś. Tylko po prostu mam blokade.

Jednak to inna sprawa i to się leczy XD


PS Nie wiem jak Ty ale.ja mam tak tez z rozrywkami i wolnym czasem, wszystko wydaje się nudne.

Sensination

Witam w świecie ludzi chorych na ADHD. Nic nigdy nie będzie sprawiało Ci przyjemności po jakimś czasie. Nie ważne co osiągniesz i tak Ci się znudzi. Jesteś narkomanem dopaminowym i całe życie będziesz gonił za kolejną jej dawką.

Emantes

@Pertaseth nic nie jest z Tobą nie tak, to ten system, świat jest tak zrobiony. Ja 35 lat i nie wiem co chciałbym w życiu robić. Mam możliwość zająć się czymś, czymkolwiek, przerodzić to w pracę, pasję, ale nic mnie nie kręci a robiłem już mnóstwo rzeczy

vealen

@Emantes nie no to hardkorowy pomysł

  1. Nie mam o tym zielonego pojęcia.

  2. Nawet jakbym się nauczył to nadal wydawanie pieniędzy przez co opór nadal by istniał. Poza tym pewnie byłby większy bo nie miałby namacalnej istoty

Pertaseth

@Frus Też.


@biskitus Ale to są takie banały. Wiesz, na samochód zbierasz ileś lat, a codzienność jest nużąca. Potrzeba zmiany, wolę w sumie zmianę niż samochód.


@vealen kiedyś tak do tego podchodziłem, ale teraz to się przerodziło trochę w "cichą rezygnację". Robię tyle ile muszę, resztę się poszwendam po firmie, poscrolluję internet, byle się wskaźniki zgadzały.

Z finansami to mam tak, że chciałbym je mnożyć, ale to idzie bardzo powoli. Wiadomo, próbowałem kupić jakieś akcje, ale żeby to miało realny wpływ na moje życie (czyli ten przychód) to musiałbym kilka lat całą wypłatę inwestować.

Wierzący nie jestem, i faktycznie wszystko mi się nudzi. No, jeszcze czytam stale książki i dokupuję nowych, ale nie ma z tego progresu finansowego, a wolałbym wydawać na coś, z czego można uzyskać zwrot, bo inaczej to nie ma sensu, czysta konsumpcja.


@Sensination przejebane, ale coś z tym trzeba robić. Nie mogę taki wkurwiony chodzić albo się przemieszczać co pół roku. Nie mam pracy zdalnej.

Zaloguj się aby komentować