Jako katol sceptycznie podchodziłem do święta Helloween. Ani mnie to grzało ani ziębiło. W tym roku miałem w planach zrobić brukselkę w czekoladzie i rozdawać a skończyło się na 5 paczkach cukierków verbena. Za⁎⁎⁎⁎ście pozytywnie zaskoczyły mnie dzieciaki z osiedla. Przyjąłem z 7 delegacji, każdy dostał po kilka cukierasow. Dzieciaki zadowolone i i my z różową się uśmialiśmy z niektórych strojow. Miło fajnie za⁎⁎⁎⁎ście. I nie sądzę żebym zgrzeszył bo i oni i ja wspólnie wywołaliśmy uśmiech. Spoko święto chyba się przekonam. W zeszłych latach leciały na łatwiznę a w tym roku gęby pomalowane, stroje spoko widać sporo czasu poświęciły. Za rok oprócz cukierasow zrobię brukselkę. W sumie cukierek albo psikus nie?
Komentarze (6)
@pawel-wu mozesz rozdawać takie cukierki, moze się nawrócą a jak nie to chociaz se zjedzą

@marzenabak eee tam verbeny chyba lepsze. Zawsze tam jakieś witaminy niby są. A co do nawrócenia to mam to w nosie tak samo jak ich orientację. Byleby mi tylko nie epatowali później jednym jak i drugim.
zrobią kreskę przy twoim dzwonku, tak jak jehowi...
Jerzu borowy. That's the evilest thing in world. Jesz sobie cuksa czekoladowego i powoli wychodzi ten ziołowy posmak. PRZYNAJMNIEJ GARDŁA BĘDĄ MIELI ZDROWE! A Bogu grzecha Ci zapisuje na pewno.
I tak lepiej, niż mój ojciec. Dosłownie 5 minut temu pukaja dzieciaki, a on sie oburzyl i zamknal drzwi przed nosem.
U mnie w 2h 6 ekip przyszło. Jedni po odmowie postanowili zrobić psikus, zabrali wycieraczkę i łomotali w drzwi aż mi dziecko obudzili. Płot twist: z dzieciakami świetnie w ten sposób ”bawiły się" dorosłe kobiety 30+.
Z roku na rok to eskaluje, w przyszłym mało terroryści będą pewnie graffiti mazać za odmowę.
Zaloguj się aby komentować