@mati3654 Wycinanie baterii S300 i S400, które okazało się całkiem skuteczne, sugeruje że z F16 wiązane są spore nadzieje.
Te myśliwce muszą mieć obszar wejścia, niepokryty zasięgiem plot. Resztę sobie wytną dalej.
Czy chodzi tylko o obronę? Nie sądzę. Największy cios, który mogą zadać to sparaliżowanie logistyki na tyłach w kacapstanie.
Z bateriami u moskali jest tak, jak z samolotami. Ponoć mają 57 baterii S-400 (pewnie już 54). Formalnie. Realnie połową ze składem osobowym i działających. Z czego część zostanie w Moskwie, Petersburgu i na Uralu. S-300 jest więcej, ale mają swoje lata i funkcjonujących i obsadzonych jest pewnie mniej, niż połowa. Sytuację poprawia fakt, że stają się łupem GUR i ZSU nazbyt często i bez reakcji. Widocznie nie są aż tak skuteczne.
Podpowiedzią w kwestii baterii jest to, że najwyraźniej nie obstawiają rafinerii, ani niczego w promieniu ~50-150km od nich. Bo dronów nie zdejmują, a jeśli już, to w ograniczonym zakresie. S-400 powinny być w stanie wykrywać drony z odległości 400km (to dane kacapów). Powiedzmy, że ~50-150km jest bardziej realne. W przypadku powolnych celów powinni być w stanie zsynchronizować plot tak, że nic by nie przeszło. Jest bowiem dużo czasu. Dodatkowo, w strategicznych punktach powinni mieć Morfeusza do obrony bliskiej.
Tymczasem, powolne i raczej widoczne drony ukraińskie, są w stanie wydostać się z Ukrainy (a plot tam powinien być szczelny dookoła) i polecieć nawet 600km (i więcej, ale to dyskusyjne) wgłąb. To żałosne. I świadczy o rozkładzie plot z jakiegoś powodu.