Jak to bywa w moim przypadku, pierwsze leczenie nie przynosi pożądanych rezultatów. Pies był w piątek cewnikowany, weszło pięknie, więc zatoru nie ma na 200%, a to dobrze. Gorzej, że nadal ma problem ze szczaniem, za to nie trzyma moczu jak leży. Cały zasikany, smród taki że głowa boli, podłoga co chwilę do mycia a pies wali z kilometra.
Z plusów, to nie chodzi napompowany, bo pęcherz się “sam reguluje” jak leży.
Antybiotyk do zmiany (a dostał oczywiście szerokie spektrum na początek) i bujamy się dalej. Dzisiaj powinny być wyniki z posiewu, to już w ogóle.
Ja chyba nie mogę po prostu pójść do weta, dostać leków i mieć święty spokój. Ja muszę zawsze wydać najpierw wydać milion pięćset sto dziewięćset i bujać się z jednym gównem przez 5 wizyt.
No k⁎⁎wa nie mogę mieć zwierząt.
Jak mnie to męczy.
Tylko psa szkoda.
#psy #pokazpsa

