Jak smu­cić się po sto­icku

Prze­by­wa­jąc na wy­gna­niu na Kor­syce, Se­neka na­pi­sał list do Mar­cji, przy­ja­ciół­ki, która przez po­nad trzy lata opła­ki­wała stra­tę mło­dego, choć już do­ro­słego syna, Me­ti­liusa. (...)

"Już oto trze­ci rok mi­nął, a tym­cza­sem nic nie ubyło z pierw­szego na­si­le­nia. Dzień w dzień od­świe­ża się smu­tek i umac­nia, i przez zwło­kę już zdo­był dla sie­bie prawo ist­nie­nia, i do ta­kich po­su­nął się gra­nic, że po­fol­go­wa­nie uważa za hańbę. Po­dob­nie jak każda na­mięt­ność głę­boko za­pusz­cza ko­rze­nie w sercu, je­żeli za­raz w pierw­szej chwi­li swego po­wsta­nia nie zo­sta­nie stłu­miona, tak samo smut­ne i skła­nia­jące do pła­czu, a prze­ciw czło­wie­kowi sro­żące się na­stro­je pod­sy­cają się w końcu sa­mym na­tę­że­niem cier­pie­nia, smu­tek zaś staje się dla przy­gnie­cio­nego nie­szczę­ściem wy­na­tu­rzoną roz­ko­szą. Pra­gnął­bym więc od razu przy­stą­pić do za­sto­so­wa­nia ra­dy­kal­nych środ­ków lecz­ni­czych. Ła­god­niej­szym bo­wiem le­cze­niem da­łoby się zdła­wić tę siłę, ale tylko w za­rodku.

Z więk­szą ener­gią na­leży wal­czyć ze złem za­sta­rza­łym, po­nie­waż i le­cze­nie ran wtedy jest ła­twe, kiedy jesz­cze świe­żą krwią bro­czą. Wtedy do­zwa­lają się i wy­pa­lać, i zszy­wać, i pal­cami son­do­wać, do­póki się nie za­każą i nie prze­mie­nią w zło­śliwe i ro­pie­jące wrzo­dy. W obec­nym sta­nie rze­czy nie mogę ła­god­nie i po­błaż­li­wie do­bie­rać się do tak za­twar­dzia­łego bólu. Prze­ła­mać go trze­ba."


Brigid Delaney, Zachowaj spokój 

#stoicyzm

af9cf9ca-0af0-493e-aaf7-669ed9680fdc
c9025f4d-4e5d-469d-83c3-65bbb1525e17

Komentarze (8)

N-kt

"Pozwól łzom płynąć bez tamy, wolno im bowiem płynąć bez wstydu" - Kubuś Fatalista

kitty95

Też bym chciał być na wygnaniu na Korsyce. A nawet Sardynii, która jest za⁎⁎⁎⁎sta.

splash545

@kitty95 też bym się nie obraził.

kitty95

@splash545 możemy pustelnię założyć. Wino, panienki, dyskusje po świt. Jak na kulturalnych stoików przystało.

splash545

@kitty95 brzmi dobrze.

kitty95

@splash545 można się śmiać, ale onegdaj, w młodzieńczych czasach, największe "branie" miał pewien znajomy brodaty student filozofii. Jak robił imprezę, to "towar" leciał na nią jak ćmy do świecy. Więc jakieś praktyczne zastosowania też były.

splash545

@kitty95 byłem kiedyś na spotkaniu z doktorem filozofii Tomaszem Mazurem (prowadzący podcastu "Ze stoickim spokojem") i opowiadał, że dlatego wybrał taki kierunek na studiach, żeby być ciekawy i dzięki temu wyrywać laski.

kitty95

@splash545 każda motywacja, jeżeli daje efekty i nikomu nie szkodzi, jest bardzo dobra.

Zaloguj się aby komentować