Ja tak się zastanawiam kiedy się ten boom skończy.
Wszyscy narzekają że być dzisiaj młodym Polakiem któremu marzy się własny kont to przechlapane.

Nie jestem ekonom ale wydaje mi się to trochę dziwne - covid się skończył, inflacja spada, ceny ziemi i domów poleciały w kosmos jeszcze za covida, a sprzedaż nie spada a rośnie.
Jak wybuchł Covid było to zrozumiałe - każdy kto miał jakiś grosz kombinował jak go zainwestować bo wiadomo było że inflacja wybuchnie jak rządy zaczęły drukować pieniądz jak szaleni.
Ale teraz?

W mojej niewielkiej wsi w ciągu 4 lat sprzedały się dwie pełne działki (a może i 3 bo właśnie widziałem że jedną czyszczą z krzaków i drzew), czterech właścicieli wydzieliło ze swoich działek małe klitki które od razu (chyba) poszły, a deweloper postawił mini-osiedle domków wielorodzinnych, i kombinuje z drugim.
No ale ja mam świetną lokalizację.

Może Polacy się zrobili bogatsi niż mi się zdaje? Ekonomia niby dobrze se radzi mimo kolejnych danin od władzy, ale jakoś nie widzę wzrostu zamożności (może się mylę).
Zdawać by się mogło że gdy wojna za miedzą, ludzie są mniej skłonni do brania kredytów na wiele, wiele lat.

#budujzhejto #deweloperka #mieszkanie #wies #ekonomia #budownictwo #budowadomu
Opornik userbar
d5e5028f-5718-400f-a334-c64ff373bf68
KierownikW10

@Opornik 

Wszyscy narzekają że być dzisiaj młodym Polakiem któremu marzy się własny kont to przechlapane.

Kąt. Ale tak, kupowanie obecnie nieruchomości to tragedia. Swoje mieszkanie kupiłem 6 lat temu, obecnie jest warte dwukrotnie więcej, a większość ludzi nie podwoiła w tym czasie dochodów.


Nie jestem ekonom ale wydaje mi się to trochę dziwne - covid się skończył, inflacja spada, ceny ziemi i domów poleciały w kosmos jeszcze za covida, a sprzedaż nie spada a rośnie.

Czy na pewno sprzedaż rośnie? Nie widziałem odpowiednich statystyk, ale względem 2022 na pewno jest lepiej, bo to był niepewny rok.


Zdawać by się mogło że gdy wojna za miedzą, ludzie są mniej skłonni do brania kredytów na wiele, wiele lat.

Wojnę za miedzą mamy od dwóch lat i niewiele wskazuje na to, żeby szybko pojawiły się jakieś duże zmiany. Taki tlący się konflikt przyzwyczaja ludzi, a żyć przecież trzeba. A kredyt na 30 lat? Nie da się przewidzieć, co będzie za 30 lat. Liczy się tu i teraz, a dzieci ciężko wychować w kawalerce 25m^2.


Rynek jest rozgrzany, bo jest upośledzony. W rezultacie deweloperzy budują, a później mieszkania stoją puste. W moim budynku sam nie wiem ile jest pustych mieszkań, ale wiele. Wynajmować się nie opłaca, bo prawo chroni patologię, sprzedawać też się nie opłaca, bo przecież drożeje. I tak to się kręci. Plus nadal mamy od zarypania Ukraińców, więc rynek najmu nadal jest gorący.

Opornik

@KierownikW10 


>a później mieszkania stoją puste.


Problem w tym że ich stać by je trzymać puste latami.

Po 2008 mieli 15% marży i trzymali je latami, tylko kasę na artykuły "tanio już było" sypali.

W Covidzie mieli 25% więc tym bardziej będą mogli trzymać.

KierownikW10

@Opornik patrząc na moich sąsiadów, oczywiście to żadna statystyka. Jedno mieszkanie stoi puste, a sąsiad sobie mieszka w Londynie. Przyjeżdża dwa razy do roku na kilka nocy, rozważał wynajem ale pomysł odrzucił, ma fajnie wykończoną chatę i ewentualne zniszczenia przewyższyłyby kasę z wynajmu. Sąsiadka obok - przeprowadziła się gdzie indziej, mieszkanie stoi puste, czasem przyjeżdża jej mama na kilka dni, ale w sumie nie sprzedają, bo nie widzą sensu.


Z innych mieszkań, to część jest dostępna na wynajem, ale stawki wynajmu są tak odklejone od rzeczywistości, że od długiego czasu stoją puste. Ich właścicielom to nie przeszkadza.


Jak będę się przeprowadzał, to w życiu nie wynająłbym mieszkania, same problemy z tego mogą być, a potencjalny zarobek, pomimo że znaczny, nie jest tego warty.

Opornik

@KierownikW10 Chyba że przywrócą normalne prawo dla wynajmu. Sąsiadka też się boi wynająć, 10 lat stoi puste.

KierownikW10

@Opornik a i podliczyłem sobie, że pi razy drzwi skumulowana inflacja od początku 2018 do końca 2023 wyniosła w okolicy 45%, także posiadający nieruchomości dobrze na tym wyszli. Zaś średni wzrost płac w tym okresie to około 65%, co na pewno nie pokryło wzrostów cen nieruchomości.

Opornik

@KierownikW10 


>45%


Też tak mi się zdaje. W mojej okolicy ceni działek w najgorszej gorączce Covidowej, zanim jeszcze wybuchła inflacja, skoczyły w rok o 100%, od tamtej pory pewnie jeszcze bardziej ale już nie chce mi się sprawdzać i wyliczać bo trzeba by i inflację doliczyć.

Fen

@Opornik Tak nawiązując trochę do tych kredytów. Wspominasz, że ludzie są mniej chętni na kredyty w niepewnych czasach, a ja zapytuje co mają czasy do kredytu? Jak wojna nastanie, to co stoi za przeszkodą spieniężenia wszystkiego co tylko możliwe i wyjazdu do "ciepłych krajów"? Kto i jak (o banki pytam) może później szukać takiej igły w stogu siana? Nieruchomość zostaje o wartości zerowej bo wojna, a dłużnika wcięło, może umarł? Jakie są narzędzia xD?

Konto_serwisowe

@Opornik Kiedyś przeczytałem jedno zdanie, które wryło mi się w pamięć.

"Na początku każdej bańki wzrost cen jest zawsze uzasadniony, dopiero później cena zaczyna rosnąć dalej tylko dlatego, że ludzie rzucają się na jakieś dobro widząc w nim sposób wzbogacenia się".

W Polsce nie mamy już do czynienia z rynkiem, gdzie rządzą osoby prywatne (w sensie rodziny kupujące na własne potrzeby). Większość to "inwestycje". Nie chcę być źle zrozumiany, nie wieszczę spadków o 50%, jak niektórzy (zwłaszcza taki jeden na wykopie), ale gdy klasa średnia i wyższa znajdzie sobie nowy obiekt westchnień inwestycyjnych, to popyt mocno siądzie.

matips

@Konto_serwisowe Szczególnie mocno było to widoczne w Chinach: nie bardzo było jak utrzymać tam oszczędności. Giełda nie budziła zaufania, a zagraniczne inwestycje są zakazane. Klasie średniej zostało tylko inwestowanie w nieruchomości, co doprowadziło do absurdalnej bańki.

Topia

@Opornik o problemach z zakupem nieruchomości pitolą jakieś patole żyjące w bańce swojego bieda-getta.

Zaloguj się aby komentować