https://youtu.be/aHlJXPZEZCU?si=kKP9pDgdljgL8PNq
Czołg T-90 to najlepszy czołg na świecie... Najlepszy?
Aleksandr Kowalenko
Według zweryfikowanych danych, podczas masowej inwazji na Ukrainę rosyjskie siły okupacyjne straciły 87 czołgów T-90 modyfikacji A/AK/S/M „Proryw”. Według niepotwierdzonych informacji, straty przekroczyły 125 jednostek.
Od początku letniej ofensywy Sił Obronnych Ukrainy (SDF) rosyjskie siły okupacyjne (ROF) poniosły w czołgach T-90 następujące potwierdzone straty: 14 zniszczonych, 10 uszkodzonych, 1 zdobyty czołg T-90M „Proryw”. A to tylko zweryfikowane dane, które w odbiegają od rzeczywistych.
Podczas letniej ofensywy ZSU jednostki RFSU poniosły spore straty w najnowocześniejszej modyfikacji czołgów T-90M Proryw, znacznie większe niż straty ukraińskich jednostek Leopard-2 (6 zniszczonych/12 uszkodzonych) i Challenger-2 (1 zniszczony ). Jednocześnie uderzająca jest różnica w proporcji zniszczonych do uszkodzonych czołgów w Rosji i wśród czołgów zachodnich partnerów Ukrainy.
I przynajmniej ten fakt rodzi szereg pytań, m.in.: czy czołg T-90 jest rzeczywiście tak dobry, jak głosi rosyjska propaganda?
T-90 nie jest nowym czołgiem.
Mówiąc o czołgu T-90, rosyjska propaganda prawie zawsze używa słów „nowy” lub „najnowszy”, co już od początku sugeruje manipulację.
Faktem jest, że T-90 nie był zupełnie nowym czołgiem, zaprojektowanym od podstaw i zbudowanym od podstaw. Czołg ten stanowi dalszy rozwój ślepej gałęzi budowy czołgów czołgów T-72, czyli głęboką modernizację czołgu T-72B. Jednocześnie zmodernizowany czołg okazał się gorszy od samej bazy!
Przykładowo na wieży T-90 było więcej słabych stref niż na zmodernizowanej bazie T-72B, natomiast w czołgu dodatkową ochronę zapewniono obszarom, które były już dobrze chronione. Ponadto czołg odziedziczył jedną z najgorszych cech w całej linii, niewystarczającą mobilność i wiele innych negatywnych niuansów, które nie pozwoliły nam powiedzieć, że było to ulepszenie w stosunku do T-72B, a nie odwrotnie.
Jednak na początku lat 90. celem było pokazanie Zachodowi, że radziecka, a nieco później rosyjska konstrukcja czołgów nie umarła i może produkować „nowe”, „konkurencyjne” modele. Dlatego przyjęcie czołgu do służby w październiku 1992 roku nie było racjonalną, lecz polityczną decyzją.
Jeszcze w latach 90. wielu rosyjskich ekspertów wojskowych sprzeciwiało się takiej decyzji, zdając sobie sprawę z jej beznadziejności, wzięli ją pod uwagę, ale po stronie T-90 był nie tylko monopolistyczny lobbing Uralwagonzawodu (UVZ), ale także Borysa Jelcyn osobiście, który zupełnie nie miał pojęcia o budowie czołgów, ale który chciał zobaczyć „nowy”, nie radziecki, ale rosyjski czołg.
Następnie czołg bardzo szybko zaczął pokazywać swoje negatywne strony, co w latach 2010-tych wymusiło wstrzymanie jego produkcji od podstaw, a w latach 2022-tych T-90 okazał się być zabójczy dla swojej załogi w strefie walk na Ukrainie.
Silnik.
Czołg T-90 i jego modyfikacje wykorzystują dość mocny (na pierwszy rzut oka) silnik V-92S2, którego potencjał wynosi 1000-1100+ KM. Ale faktem jest, że silnik ten jest dalszym i niekończącym się rozwinięciem silników V-2, stworzonych w fabryce w Charkowie i przyjętych na zlecenie Ludowego Komisariatu Budowy Maszyn Średnich 1 września 1939 roku.
Z kolei silniki te były adaptacją silnika lotniczego M-17, który był raczej nieudaną kopią niemieckiego silnika BMW VI. Ale ani Związek Radziecki, ani Rosja nie potrafiły zrobić nic lepszego.
Istotą rozwoju całej gałęzi silników radzieckich, która migrowała do „ery” rosyjskiej, jest to, że nastąpił niekończący się proces jej przyspieszania. Ale nawet ten niekończący się proces, jak się okazało, ma granicę i cały szlak negatywnych konsekwencji.
Jedną z najbardziej uderzających było to, że T-90 wytwarzał 1,5 razy większą efektywną powierzchnię rozrzutu (ERS) niż czołgi poprzednich generacji!
Ponadto jego kontrast termiczny jest 1,2 razy większy w zakresie podczerwieni niż w przypadku poprzednich generacji. Osiągnięto to dzięki niezmienionemu, klasycznemu wydechowi silnika, jak we wszystkich T-72 po lewej stronie. W rezultacie T-90 był i jest bardzo grubym i pulsującym celem dla każdej broni z głowicami samonaprowadzającymi. Sądząc po sygnaturze termicznej, widać ją z odległości kilometrów.
Ale co najważniejsze, czołg na biegu wstecznym nigdy nie był w stanie przekroczyć swojej klasycznej prędkości 4,2 km/h.
Dla porownania:
T-80 – 10,7 km/h – 20 km/h późniejsze wersje.
T-84 (BM "Opłot") - 30 km/h.
Leopard – 25 km/h.
Leopard-2 – 31 km/h.
Czy oznacza to, że najnowocześniejszy rosyjski „seryjny” czołg ma prędkość wsteczną 4,2 km/h, podczas gdy starożytny niemiecki Leopard-1 ma prędkość 25 km/h? Tak.
Ale prawdziwym ciosem w serce (silnik) T-90 była Ogólnorosyjska konferencja naukowo-techniczna, która odbyła się w kwietniu 2023 roku. Podczas wydarzenia naukowcy Badrtdinov, Gaev, Isupov i Judincev wypowiadali się, potwierdzając brak alternatyw dla rozwoju silników w tej branży, ponieważ jakościowy wzrost ich mocy jest niemożliwy. Tak, nadal możesz uzyskać dodatkową moc, ale negatywne konsekwencje wzrosną o rząd wielkości, co sprawi, że efekt dalszego zwiększania zostanie utracony.
Aby uniknąć negatywnych konsekwencji, konieczne jest dopracowanie i wymiana każdego elementu silnika, co jest porównywalne z tworzeniem nowego. W tym pozbawionym sensu zamkniętym cyklu traci się znaczenie samego silnika.
Pancerz
Nieco wyżej zauważyłem już, że wieża czołgu T-90 otrzymała jeszcze więcej słabych stref niż T-72B i z jakiegoś powodu zbudowano dodatkową ochronę tam, gdzie w ogóle nie była potrzebna. Ale tworzenie pancerza T-90, który odziedziczył wszystkie niedociągnięcia od T-72B i jeszcze otrzymał nowe, ma znacznie ciekawszą historię.
Faktem jest, że T-72B, na podstawie którego stworzono T-90, skopiował pancerz Leoparda-2.
Prace nad nowym kamieniem milowym w opancerzeniu czołgów dla Niemców rozpoczęły się w połowie lat 70. XX wieku i wówczas za najbardziej optymalne rozwiązanie uznano umieszczenie stalowych płyt pancernych za pancerzem o średniej grubości 30 mm – z naprzemiennymi uszczelkami gumowymi i płytami stalowymi o grubości co najmniej 4 mm.
Wywiad ZSRR cięzko pracował w celu uzyskania informacji o rozwoju Niemiec, ale udało mu się wdrożyć taką technologię w czołgach T-72B dopiero w 1984 r., podczas gdy Leopard-2 był już czołgiem produkcyjnym. Ale, jak to jest typowe dla Uralvagonzavoda, zrobili źle co mogli, a mianowicie ustawili płyty pod najbardziej narażonym na bezpośredni ogień kątem.
Co najciekawsze, ta wada pancerza wieży T-72B przy minimalnych zmianach została przeniesiona do T-90, co zostało niedawno potwierdzone penetracją wieży czołgu T-90M Proryw przez drona wyposażonego w PG-7V, pocisk do RPG-7.
Skumulowany strumień przepalił wieżę rosyjskiego czołgu, doskonale wybierając kąt penetracji. Wydarzyło się to w strefie działań wojennych w 2023 roku! A przecież UVZ miało już doświadczenie w używaniu swojego „standardowego” czołgu w prawdziwych operacjach bojowych, a nie w bezsensownych i głupich biathlonach czołgowych.
Ale nie jest to zaskakujące, ponieważ ewentualne pomysły ulepszeń i eksperymentów nie dotyczą Uralvagonzavod. Podczas gdy Charkowie rozpoczęli produkcję T-64 w wersji „A” z ceramicznym wypełnieniem wieży, w rosyjskim przedsiębiorstwie kontynuowano odlewanie monolitów. Doprowadziło to później do tego, że jego gałąź T-72, ze wszystkimi późniejszymi ulepszeniami, zawsze miała znacznie więcej słabych stref. I nawet gdy w UVZ próbowano rozwiązać ten problem, okazało się to wyjątkowo nieskuteczne.
Tak więc, po rozpoczęciu instalacji dynamicznej ochrony nowej (z naciągiem) generacji „Kontakt-5” na wieży T-90, Uralvagonzavod z jakiegoś powodu zdecydował, że strefa strzelnicza nie potrzebuje ochrony. W rezultacie niezwykle niebezpieczna strefa ładowania pocisków T-90 pozostała bez osłony.
Czy pozostawienie wrażliwego obszaru bez ochrony to taki plan? Podstęp dla wroga?
W 2022 roku, bazując na doświadczeniach działań bojowych na Ukrainie, Rosjanie podjęli próbę zwiększenia bezpieczeństwa wieży, instalując na górze ochronę dynamiczną. Jednak wynalazcom nie od razu przyszło do głowy, że jeśli czołg rozpadnie się w szwach po trafieniu pociskiem odłamkowo-burzącym, to detonacja D3 na wieży może prowadzić do podobnych konsekwencji.
Dopiero jakiś czas później na wieżach pojawiły się rurowe amortyzatory, które zmniejszyły nacisk na słaby dach wieży czołgu po banalnej eksplozji zabezpieczenia awaryjnego.
Jeśli chodzi o pancerz, czołg T-90 tylko nieznacznie poprawił skuteczność ochrony przed minami. Chociaż, niezależnie od tego, jak zabawnie to zabrzmi, najlepszym radzieckim czołgiem chronionym przed minami był i nadal jest stary T-62. W zasadzie to jedyna rzecz, w której był dobry, ale co dziwne, nawet w 2023 roku żaden rosyjski czołg nie był w stanie osiągnąć takiego poziomu ochrony załogi przed eksplozjami min.
System kierowania ogniem
Najciekawsze jest to, że szereg rozwiązań technologicznych w czołgu T-90 wcale nie jest rosyjskich. Czołg, będący ostentacyjną dumą Rospropagandy, jest uzależniony od zagranicznej technologii i części zamiennych.
W szczególności, jeśli mówimy o systemie kamer termowizyjnych, to jest to wykorzystanie francuskich rozwiązań poprzedniej generacji, które we Francji od dawna nie są stosowane w sprzęcie wojskowym. Mowa o kamerach termowizyjnych Catherine FC firmy Thales.
Rosoboronexportowi udało się nawet uzyskać od firmy Thales umowę na licencjonowaną produkcję tych kamer termowizyjnych w Wołgogradzkich Zakładach Optyczno-Mechanicznych JSC, jednak w 2017 roku umowa wygasła i w związku z nałożeniem sankcji nikt jej nie przedłużył. Jednocześnie podjęto próbę przejścia na chińskie analogi, ale okazały się one znacznie słabsze pod względem wydajności.
System kierowania ogniem (FCS) jest bezpośrednio zależny od dostawy kombinowanych celowników dla działonowego PNM Sosna-U z Białorusi (jego główne komponenty produkuje francuska firma Thales). To właśnie Sosna-U nadaje działu czołgu całkiem dobre właściwości i możliwości strzelania, ale w warunkach sankcji stają się one również towarem deficytowym w Rosji. Bardzo rzadkim.
Kim jesteś, T-90?
Czołg T-90 był próbą pokazania przez Rosję, że po upadku ZSRR jej konstrukcja czołgów żyje i potrafi zaskakiwać. I naprawdę mnie zaskoczyli. Przecież trzeba próbować – z „ulepszeniami”, aby zepsuć to, co powstało znacznie wcześniej.
Tak naprawdę dopiero teraz UVZ częściowo naprawiło wiele błędów i niedociągnięć T-90, ale wiele z nich pozostawiło bez zmian i podczas walk na Ukrainie czynią ten czołg bardzo podatnym na ataki.
Jaki jest wynik?
- Niska mobilność i zdolność przełajowa.
- Pomimo pozornie ogromnej ochrony, pozostaje podatność na dość lekką broń.
- Niezwykle niski współczynnik przeżycia zarówno załogi, jak i samego czołgu w przypadku uszkodzenia.
- Uzależnienie od dostaw obcych komponentów, co poważnie wpływa na skuteczność bojową i właściwości czołgu.
Ale najważniejsze jest to, że koncepcja jest całkowicie przestarzała, a silnik to archaizm. Z kolei sygnatura silnika absolutnie nie odpowiada rosyjskim twierdzeniom o zdolnościach do ukrywania się, a boczny wydech po prostu zamienia ten czołg na kamerach termicznych w choinkę.
Wszystkim tym jest czołg T-90.
Tak, można go uznać za sytuacyjną alternatywę dla wielu krajów w celu zrekompensowania niedoborów czołgów podstawowych (MBT) w swoich oddziałach z perspektywą przejścia na droższe, zagraniczne modele - takie jak Leopard-2, M1A1 Abrams, K2 Czarna Pantera.
Prawda jest jednak taka, że cena samego czołgu niewiele odbiega od cen wspomnianych czołgów podstawowych, z wyjątkiem K2 Black Panther, który w porównaniu z T-90 wydaje się zaporowo drogi. Ale jednocześnie wskaźniki jakości różnią się o rząd wielkości.
Materiał ukazał się w ramach wspólnego projektu OBOZ.UA i grupy Information Resistance.
Na filmiku putin mowi ze T-90 to najlepszy czoĺg swiata.
#ukraina #rosja #wojna

