@rain
> ziemię można wydzierżawić.
gdybym był znawcą tematu, znał się na tej robocie ale nie miał ziemi to tak ale ja nie mam odpowiedniej praktyki. Dzierżawa ziemi jest dobra jak masz cień szansy na powodzenie a ja w sumie to interesuje się trochę rolnictwem ale to za mało aby poprowadzić prawidłowo chów i uprawę.
> Przy odrobinie szczęścia może Ci się to udać dogadać nawet za darmo,
Bez szans. Ziemia jest bardzo cenna o czym wiedza wszyscy i nikt nie odda ziemi o jakiejkolwiek wartości za darmo. Może jakieś kawałki, gdzie nic nie rośnie ale to też wątpię.
> przeznaczyć tę ziemię pod trawę (sama wyrośnie :P)
Niestety ale trawa sama nie rośnie. Trwałe Użytki Zielone wymagają również zabiegów, nawożenia itd. To samo się nie dzieje i są koszty.
> Nie musisz nawet mieć żadnego sprzętu - jest mnóstwo firm usługowych, które można wynająć i one się wszystkim zajmą.
Tak, ale to zjada cały zysk, bo siano jest niewiele warte. To nie ma sensu. Najmowanie firm ma sens przy uprawach, które przynoszą duży zysk (np.: kukurydza na kiszonkę)
> Oczywiście znowu - nie musisz nic robić sam, możesz wynająć jakąś firmę, która Ci uprawi pole, a potem zbierze dla Ciebie plony
Dobrze a skąd kasa na wynajem maszyn, ludzi i dzierżawę ziemi. Przecież to są olbrzymie kwoty. Żeby w to wejść nawet na zasadzie wynajmu a nie kupna to przecież tez trzeba mieć małą fortunę. Dzierżawy, leasingi to wszystko są wielkie kwoty.
> ale jeśli nie masz kilkudziesięciu hektarów ornych dasz sobie radę ze starym, poczciwym Ursusem C 360
kilkadziesiąt hektarów to mało. To trzeba się bawić w setki ha albo iść w jakąś niszę. Są takie nisze do ogarnięcia ale to też są koszty. Ja obserwuję ludzi, którym się udało i nikt nie robi tego tak jak piszesz
Z nisz można iść w ogrodnictwo, gdzie na hektarze robisz warzywa i przy odrobinie szczęścia znajdziesz na to zbyt, wielokierunkowe gospodarstwo ekologiczne w starym stylu ale sama transformacja zajmuje kilka lat a za coś trzeba żyć, kury na jajka ale takie co realnie widzą trawę i na dużą skalę, microgreens w akwaponice ale to jeszcze mało znany u nas temat. Jest jeszcze kilka pomysłów ale bez kasy to nie ma prawa działać.
Ja sobie to ogarnę, w swoim tempie i swoim stylu ale to niestety albo daleki krewny z Nigerii podaruje mi worek diamentów albo powolutku, za ileś tam lat, pewnie bliżej emerytury Realnie to za 10-15 lat kupię może jakiś stary dom na wsi i będę powoli go remontował a potem jak zakończę karierę to się tam wyprowadzę i kupię 15 kur, posadzę pomidory i będę miał swoje małe rolnictwo.
Poniżej film o tym jak to się robi na poważnie, bo to o czym piszesz wygląda dobrze ale na papierze.
https://www.youtube.com/watch?v=R40Bj-a9cr4