@moll
Cały czas pokazujesz, że tylko koperta i nic więcej, więc jakim cudem koperta nie jest obligatoryjna?
Bo akurat to jest temat rozmowy. Nie uważam, że koperta jest zawsze dobrym prezentem, sam daję i również otrzymuję inne prezenty i się z nich cieszę. Po prostu na imprezie typu chrzciny, komunia, wesele w mojej rodzinie najmilej widzianym prezentem jest koperta. Wiadomo, że dziecku pod choinkę koperty nie dajesz. To znaczy nie wiadomo być może dla Ciebie, więc cię o tym teraz informuję.
Co z tego, że przyjmiesz, skoro wyrzucisz.
Nieprzyjęcie prezentu jest odbierane jako nietakt. Kolejny zwyczaj. A ze swoją własnością mogę zrobić, co mi się żywnie podoba i nic ci do tego.
W tym układzie jesteś szują i mendą i tchórzem na dodatek, bo zamiast sztucznego uśmiechu nie masz odwagi powiedzieć, że tego nie chcesz i to wypierdolisz - prosto w oczy, zamiast tego czekasz aż ktoś sobie pójdzie, bohater, hehe.
W takim układzie jestem po prostu miły. Prezenty się przyjmuje. Jak dają to się bierze. A fakt, że to są czasem nietrafione prezenty? No trudno, takie jest życie. Mogą przeleżeć na strychu kilka lat i trafić do śmieci, lub mogą trafić do śmieci zaraz po wręczeniu, czasem tak bywa.
Poziom całej reszty - nabijanie się z tego, że to nie pieniądze jest równie żenujący, bo pokazuje wasz poziom jako takich - albo kraczesz jak my, albo będziemy się z ciebie nabijać.
Uuu ale wiesz, że przykład porcelanowego anioła to przykład skrajny. I jakbyś chociaż chwilkę się nad tym zastanowiła, tak chwilkę, to doszłabyś do wniosku, że śmiechom nie było końca zupełnie z innej przyczyny. Anioł był po prostu bez sensu.
Więc wypaczone podejście to - albo kasa, albo śmietnik. To jest dopiero przykre!
Kolejny fakt, który sobie bezmyślnie wydumałaś na podstawie jednego przykładu prezentu, który podałem jako turbo skrajność. Ale tak, masz mnie, razem z żoną wymieniamy się kopertami na święta, urodziny a nawet na rocznicę ślubu (xDDDDDDD), a córka zamiast klocków Lego dostała pod choinkę grubaśną kopertę. Dzięki temu wiemy, że żyjemy. Koperty to jest życie.
to zaznaczaj to na wszystkich zaproszeniach, żeby nikt nie miał wątpliwości, a nie z ciotki ciśniesz bekę
Ale co mam zaznaczać? Że koperta mile widziana? A co jeśli szwagier ma mi dać klucze do swojej koparki, żebym sobie pokopał przez kilka godzin? Przecież to jest warte znacznie więcej niż wszystkie koperty tego świata (nie no może bez przesady, wynajem koparki nie jest taki drogi), ale blisko. Kiedy wreszcie zrozumiesz, że zwyczaj to wyłącznie zwyczaj i jak najbardziej można go ominąć, ale wymaga to troszkę napracowanka, żeby było dobrze?
Kiedy wreszcie do Ciebie dotrze, że walczysz z niczym i o nic?
Mam wrażenie, że już toczyłem z tobą podobną dyskusję, tj. na zupełnie inny temat. I w tamtej dyskusji, podobnie jak w tej, ty nawet nie wiesz, jaka jest istota dyskusji. Tzn tworzysz sobie jakiegoś wydumanego przeciwnika, który jest skrajny w każdym aspekcie, tak żeby nie było wątpliwości, że walczysz z grzechem całego świata. I robisz to na portalu ze śmiesznymi obrazkami....
To stawia kolejne pytanie. Po co ci odpisywać, jak do Ciebie i tak nic nie dotrze?