Garść przygód z wczoraj:
mam małego kota (ok.3miesiace na) i włazi wszędzie gdzie można wejść. Wczoraj miauczy i nie mogę go zlokalizować, więc pierwsze co pomyślałem że zamknąłem go w piwnicy, żona szuka w szafkach w kuchni - żadne z nas go nie znalazło, a lot miauczy
- No nie mów mi że... - i otworzyliśmy zmywarkę. Tak, kotek się na praniu wstępnym pięknie wyczyścił, całe szczęście że nie wychodziliśmy nigdzie
Druga sprawa - umówiliśmy się z przyjaciółmi na wycieczkę rowerową. Przygotowuje swój rower, montuje przyczepkę. Wyciągam rower mojej żony - kurna, nie ma jednego pedała. Kiedyś jej podjumalem jak potrzebowałem i zapomniałem zamówić. Szybko przełożyłem do jej sprzętu i wpadłem na pomysł, że zrobię to sam. Znalazłem boleć po poprzednim pedale, deskę, przewiercilem się, nalałem jeszcze trochę smaru do środka, przekręciłem I elegancko. 22km z przyczepka zrobione, lepsze niż oryginał.
Teraz chyba nie zamowie, bo nie ma potrzeby ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#heheszki #diy #koty
