#gamesmeter 


103 + 1 = 104

Songs of Conquest

Developer: Lavapotion

Wydawca: Coffee Stain Publishing

Rok wydania: 2024

Gatunek: Strategia turowa

Użyta platforma: PC

Ocena: 6/10

Czas na ukończenie: 48h (4 kampanie, 1 mapa losowa)


Jedno z moich największych growych rozczarowań ostatnich miesięcy, a nie wiem czy i nie lat... Songs of Conquest dość agresywnie przebijało się z mass mediów do mojej świadomości. A to gdzieś na FB migneła informacja o duchowym następcy HoMM3, a to jakiś filmik na youtubie zachwalający tą produkcję, to gdzieś na jakiejś grupie ktoś rozpływał się z zachwytu nad miodnością gry i że rzucił stare hiroski by grać tylko w SoC. I ja głupi łyknąłem to i na wiosennej wyprzedaży steama kupiłem... I dzisiaj po zakończeniu ostatniej kampanii z czystym sumieniem usuwam to i krzyczę, że Zgredek wreszcie jest wolny!


Gra w swoich założenia, przynajmniej reklamowych, miała być następcą HoMM3 w pixelartowej szacie graficznej z mechanicznym twistem. Moim zdaniem nic nie wyszło.

Zacznijmy od grafiki, bo ta jako kwestia gustu, może być jeszcze do wybronienia - ja sam nie jestem fanem pixel artu, ale powiedzmy, że jest jakiś trend na rynku, nie mi to oceniać. Jednakże sama szata graficzna pomimo jej uproszczenia (w końcu nie musisz dbać o szczegóły, skoro będą pixelami) jest uboga i nierówna moim zdaniem. Są jednostki bardziej dopracowane (szlachta fejów), są mniej (muszkieterzy) i jak stoją koło siebie to to gryzie. Tereny są niezwykle szablonowe, przypominają mi trochę jakieś komórkowe wersje River Raida z lat 00-10 (miałem dwie takie na moim Sagemie w gimnazjum). No i są jeszcze wsie, miasteczka i grody, które dla mnie są nieczytelne, niby każdy budynek wygląda inaczej, ale jednocześnie zmiany między niektórymi są tak małe, że do końca nie wiedziałem w co kliknę.


No i tutaj kolejna wada - w przeciwieństwie do Heroesów tutaj nie mamy ekranów miasta, tylko wszystko się dzieję na mapie, a pomiędzy budynkami można chodzić. Z jednej strony ciekawe rozwiązanie, z drugiej ze względu na nieczytelność, brak dedykowanego interfejsu oraz tego, że niektóre budynki są częścią osady, a inne takie same to już osobne budynki na planszy spędzałem za dużo czasu na mechaniczne rozkminienie co ja chcę teraz zrobić i jakie mam opcje. Niby podczas budowy dostajemy dedykowane menu, natomiast ulepszenia budynków wymagają posiadania konkretnych budowli w grodzie, wiec i tak musiałem sprawdzać co jest już wybudowane i ile mam miejsca na budowę jeszcze, bo ta jest ograniczona w zależności od wielkości miejscowości. Natomiast żeby być sprawiedliwym to chciałbym oddać honor jednemu rozwiązaniu, które bardzo mi się podobało - możliwość posiadania kilku takich samych budynków w obrębie jednego grodu. Pozwalało to skupić się na tworzeniu konkretnych armii albo budowy grodu stricte ekonomicznego.


Myślę, że to najwyższy czas by pogadać o mięsie tej gry, czyli o walce. Być może nawet ktoś doczytał do tego fragmentu. A walka tutaj jest co najwyżej średnia. Powiernicy mogą mieć przy sobie ograniczoną ilość jednostek i to podwójnie ograniczoną. To ile różnego rodzaju jednostek jest w armii definiuje poziom bohatera oraz jego droga rozwoju, bo podczas awansu możemy tutaj rozwinąć jakąś umiejętność albo zwiększyć o 1 ilość oddziałów jakie dany bohater może prowadzić (do max 9). Dodatkowo jednostki same w sobie posiadają limity ile może ich być w danym slocie (np. max 50 saperów) i limity te możemy zwiększać odpowiednimi badaniami, ale nadal górna granica będzie istnieć. Prowadzi to do tego typu sytuacji, że nie możesz się napakować i ruszyć na tytułowy podbój, bo brakuje Ci pierdolnięcia i musisz wracać do osad po posiłki (na szczęście są portale pozwalające rekrutować wojska z innych miast), co spowalnia samą rozgrywkę. Dodatkowo jak podbijesz miasto wrogiej frakcji to po pierwsze możesz je zburzyć i zniszczyć wszystkie istniejące w nim budynki albo możesz je przeciągnąć na swoją stronę i powiernik w nim zostaję na x tur i nic nie robi. Biorąc pod uwagę, że masz ograniczoną ilość powierników wytracasz cały impet rozgrywki, ja sobie w tym czasie robiłem duolingo na telefonie. A i kolejny smaczek - jak podbijesz miasto innej frakcji to i tak ono stanie się miastem typu, który prowadzisz, czyli jak podbijesz zamek nekromantów, a grasz żabami to po miasto będzie po przeciągnięciu/spaleniu żabulcowe xD Tak żebyś przypadkiem nie prowadził armii składających się z różnych jednostek.


Nim przejdę do największej wady to wspomnę jeszcze chwilę o magii, która równocześnie mi się podobała i nie podobała (Magia Schroedingera). Otóż każda jednostka tutaj generuje esencje, która jest niezbędna do rzucania zaklęć. Dodatkowo esencje można zdobywać poprzez kontrolę odpowiednich budynków, ale też poprzez system badań. Dzięki temu systemowi praktycznie nie ma sytuacji, że ktoś rzuci magiczną strzałę i ucieknie. Z drugiej strony jak nagromadzisz esencji to możesz rzucać czarów dopóki jej nie przepalisz, także 2-3 kule ognia pod rząd się zdarzają. ma ten system swoje plusy dodatnie i plusy ujemne, jak mawiał wielki polski prezydent.


No i na sam koniec creme de la creme - kampania. Sama koncepcja świata i historii nie jest zła. Powiem więcej - w rękach sprawnych scenarzystów można by stworzyć naprawdę ciekawy świat. Tylko trzeba byłoby zatrudnić do tego scenarzystów, a nie kazać pisać dialogi naburmuszonemu szóstoklasiście. Poziom dialogów w kampanii to jedno wielkie xD tak złego pisarstwa to ja już dawno nie widziałem, autentycznie. Jest tak sztampowe, sztucznie patetyczne i nienaturalne, a jednocześnie co chwilę wrzucają hasełka przewodnie kampanii xD Co druga wypowiedź kończy się hasłami w stylu "razem dla niej!", "bagniska się rozrastają", itp. Dramat.


Podsumowując - spędziłem wg steama 48h grając w tą grę, cieszę się, że ją usuwam, dlaczego więc 6/10, a nie 2-3? Bo to nie jest tragiczna gra (ale dialogi w kampanii są tragiczne). Po prostu mnie media przehajpowały, oczekiwałem czegoś innego - duchowego następcy HoMM3, a dostałem takie jakieś byle co. Czy polecam? Raczej nie, ale warto sprawdzić samemu, bo mogę być uprzedzony. Czy wrócę do tego tytułu albo dokupie dodatki (zapomniałem wspomnieć, w podstawce mamy tylko 4 frakcje, na dzień dzisiejszy są 2 DLC, które wprowadzają po 1 nowej frakcji, ale każdy osobno płatny)? Oczywiście, że nie.


I powtarzam hasło - Zgredek skończył wszystkie kampanie, Zgredek jest wolny!


Ps. pisałem na gorąco - nie czytałem i nie robiłem korekty, niech esencja rozczarowania płynie przez ten tekst

065c7828-6d74-4e91-9881-a9fcdbfb1767

Komentarze (7)

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@Loginus07 ehhhhhhhh czyli jednak się spełniły przedpremierowe obawy I mam niestety takie wrażenie, że nadchodzące Olden Era... również będzie mocno nahajpowanym "godnym następcą trzecich hirołsów", a na końcu się okaże, że gra może nie jest zła-zła, ale w wielu kwestiach była przehajpowana i nie dowiozła. Niestety, ale Herosy 3 to trochę taka ofiara swojego gigantycznego sukcesu i nostalgii. Duke Nukem Forever padł ofiarą dokładnie tego samego mechanizmu- w obu tych przypadkach czego by po takim czasie ktokolwiek nie wydał, to fani serii zawsze powiedzą, że oczekiwali czegoś "więcej", czegoś "innego" i czegoś "lepszego". I żeby nie było- tak, Duke nie dowiózł po całości, zjebał praktycznie wszystko co tylko było do zjebania, ale nawet gdyby to była 8 albo i nawet 9/10 to dalej by się spotkała z taką samą krytyką. 18 lat hajpowania i czekania zrobił swoje. Herosy 3 wyszły 26 lat temu, to jeszcze więcej czasu, więc fani trójeczki jak usłyszeli, że ich ukochana część w jakiś sposób doczeka się "trybutu", to z góry założyli grę z pułapu 11/10.

Loginus07

@NiebieskiSzpadelNihilizmu ja nie zakładałem w tym wypadku niewiadomo czego, ale wszystkie materiały z jakimi sie zetknąłem chwaliły SoC, a jak przyszlo co do czego to z mojej perspektywy gra nie dojechała do tego, co obiecywała i sama na siebie ukręciła sznur.


Natomiast jeżeli chodzi o następcę H3 to dla mnie H5 dowiozło i bylo takim solidny 9/10, i chyba wrócę, żeby odchorować te nieszczęsne SoC ^^

Agannalo

@NiebieskiSzpadelNihilizmu ja pograłem trochę w SoC i dla mnie wszystko co wymienił @Loginus07 to są plusy

Może poza grafiką, ale jakoś w ogóle tego nie dostrzegłem.

Limity na ilościach wojsk rozpieprzają taktykę solo championa z hirołsów 3, pompujesz wszystko w jednego i lecisz czyścić mapę - no tu nie ma mowy o tym. Ile razy zdobyte miasta w H3 były tylko po to, żeby postawić ratusz? Tu pyk pyk i masz swoje miasto. Mnie się bardzo gierka podoba, taktyka wysokiego terenu w walkach, kombinowanie z magią i jednostkami które pasują Ci do bohatera. Jest trudniej niż w H3, jest dużo inaczej niż w H3 - może to jest po prostu problem, to nie jest H3

Tak jak @Loginus07 piszesz, jak się chce pograć w ulepszone H3 to można pyknąć w H5.

Warto dać szansę SoC

Loginus07

@Agannalo ja absolutnie nie zamierzam bronić i mówić, ze sie nie znasz, bo jak moze Ci sie to podobać, blablabla, bo absolutnie tak nie jest. Zresztą biorąc pod uwagę ogólne oceny na steamie to ja jestem w mniejszości, natomiast no po prostu mnie ta gra męczyła ^^


I fakt wysoki teren i umiejętności jednostek sa super, ale to, ze nie mam większego wpływu na ich ustawienie (moge wybrać tylko między niektórymi polami, które nie mają sensu) mnie bardziej denerwował niż zachęcał do gry i ostatnia misję kampanii grałem juz na autobattlerze :)

Loginus07

@Loginus07 i zapomniałem po co pisze ten komentarz, a chciałem powiedzieć, ze SoC trzeba sprawdzic samemu i z otwarta głową- nie nastawiać sie na "duchowego spadkobiercę H3", bo nim nie jest, a jest zupełnie własną marką :)

hellgihad

@Loginus07 Ja to dropnąłem chyba po 3 czy czwartej misji w kampanii, bo właśnie wiele mechanik które tu opisujesz sprawiały (a przynajmniej miałem takie wrażenie) że był w sumie tylko jeden "właściwy" sposób na przejście misji. Rozgrywka jak dla mnie sprowadzała się do eksploracji, przytkaniu się w jakimś momencie i restarcie misji żeby wiedząc gdzie co jest być już bardziej efektywnym.

Nie wiem, może później jest lepiej, albo jestem po prostu słaby, ale no mi też nie pykło.

Loginus07

@hellgihad powiem Ci więcej- dalej jest tylko gorzej ^^

Zaloguj się aby komentować