Ech – to moje ulubione słowo ostatnimi czasy, więc, dla własnej przyjemności, pozwolę sobie zacząć jeszcze raz:

Ech. Pogoda za oknem tak se. Niezachęcająca do wysiłku intelektualnego a nawet ten wysiłek intelektualny znacznie utrudniająca. Przynajmniej w moim przypadku. Nie lubię takiej pogody.

No ale: nie ma co narzekać, trzeba przeciwdziałać. Jakoś. No to w ramach tego przeciwdziałania pomyślałem, że włączę sobie coś wesołego. I włączyłem. Padło na parodie (bo lubię), więc włączyłem sobie Letni Chamski Podryw. Zacząłem od piosenki Polo (bo bardzo lubię), a później algorytm Youtube’a wybrał mi jeszcze kilka hitów tego zespołu, którego jeden z członków mieszkał w swojej i mojej młodości kilka bloków ode mnie i kiedyś, razem ze swoim kolegą (ale innym niż tym, z którym teraz nagrywa) skroił mnie z prawie pełnej paczki papierosów. To jednak, to moje chwalenie się swoimi dawnymi związkami z szołbiznesem, to tak na marginesie. A wracając do meritum, no to jeszcze później, po tych kilku hitach algorytm postanowił mi włączyć piękny utwór Człowiek (Złota ryba) w wykonaniu pana Marka Dyjaka. Nie mam pojęcia jakim sposobem algorytmowi Youtube’a udało się połączyć pana Dyjaka z Letnim Chamskim Podrywem, no ale jakoś mu się to udało. Tak samo jak nie mam też pojęcia jakim sposobem w mojej z kolei głowie Letni Chamski Podryw i pan Marek Dyjak zdołali się połączyć z moją obecną rangą na tym portalu i dodatkowo jeszcze z zasadami ustanowionymi w tej edycji naszego sonetowego konkursu przez kolegę @fonfi, no ale jakoś mi się to wszystko połączyło:

***

Człowiek (Gruba ryba)

Pioruny
dostawałem ja za wiersze
każdy z nich
w serwer zapisany jest

i czasami
dostawałem ich za dużo
trzeba było więc
może rzadziej pisać je?

Mam przy nicku
dopisaną grubą rybę
jeśli dasz pioruna
w końcu nią przestanę być.

Słuchaj Tomku
w sumie nie jest mi najgorzej
źle jest wtedy
kiedy trzeba prowadzić.

Gdy pisałem
nagradzali piorunami,
gdy czytałem
komentarze grzmocili

i mówili:
on jest chyba po⁎⁎⁎⁎ny,
on jest chyba po⁎⁎⁎⁎ny
żeby tyle aż tworzyć.

Mam przy nicku
dopisaną grubą rybę
jeśli dasz pioruna
w końcu nią przestanę być.

Słuchaj Tomku
w sumie nie jest mi najgorzej
źle jest wtedy
kiedy trzeba prowadzić.

Wiele razy
obawiałem się zwycięstwa
i niestety
przytrafiało to się mi;

wtedy w piątek
gdy edycję się kończyło:
podsumować –
ależ byłem wtedy zły.

Mam przy nicku
dopisaną grubą rybę
jeśli dasz pioruna
w końcu nią przestanę być.

***

#zafirewallem
6

Komentarze (6)

Wiele razy

Dopadałem bramy kawiarenki

I @fonfiego

Mnie kusiły sonety


W głowie pustka,

Wszystkie pomysły dawno się skończyły

Puste wersy,

Pozostały tylko naczteryrymy

@pingWIN


No nie gadaj. Teraz jest bardzo przyjemny tekścik do rymowania akurat.

@pingWIN ja zazwyczaj mam pustkę w głowie jak zaczynam, a jak już zacznę to idzie i czasem w zupełnie innym kierunku niż przypuszczałem na początku. xd

@George_Stark Nie pisałem o aktualnej edycji, przecież Pan Dyjak śpiewał o swojej przeszłości. W tej może sam się dorzucę jako jeden z tych siedmiu lub 10% ósmego

@splash545 Też tak mam, a czasami zaczynam, idzie w inną niż zamierzona stronę, zostawiam ze trzy rozbabrane wersje a na koniec i tak piszę coś innego...

@fonfi ja jak już napiszę pierwszą strofę, to co by nie było lecę już do końca.

Zaloguj się aby komentować