Ech brak mi słów. Sąsiad robi remont, napisał kartkę, dał numer telefonu w razie czego. No k⁎⁎wa, nikt nie lubi remontów, ale właściciel mieszkania zachował się przyzwoicie. Dzisiaj jakiś podczłowiek musiał wylać swoje frustracje, zamiast zadzwonić i porozmawiać z właścicielem. Wystarczyło zapytać "czy możecie nie wiercić po godzinie 16?". Kontener rzeczywiście kiepsko postawiony, ale dla mnie nie było to jakieś super trudne zadanie żeby go ominąć. Też można było zadzwonić i powiedzieć "panie, kontener przeszkadza w wyjeździe z garażu". Niestety, w takim momencie widocznie pała mięknie...
