Słabe minimalistyczne przygotowanie oraz brak wystarczającego wyposażenia nowych też ma na takie rzeczy wpływ. Do tego człowiek oderwany nagle od codziennego życia a my oczekujemy, że z dnia na dzień "przestawi" się na te nowe realia śmierci, brudu i cierpienia? Dostaje się bilecik, pożegnanie z żoną, dziećmi i won w koszary na jakieś dupiate przeszkolenie a za chwilę na front z którego prawdopodobnie można już nigdy nie wrócić oraz swoich najbliższych nie zobaczyć.
Zawsze powtarzam, że najłatwiej to jest być bohaterem zza klawiatury. To co ci ludzie tam przeżywają to jest nie do opisania a u nas kłótnie czy przypadkiem nie za dużo pomagamy i czy wolno im użyć sprzętu po ruskiej stronie 20km czy 80km od granicy lub wykorzystywanie wojny do zdobycia stołków w wyborach.
Dlaczego więc nie wszyscy decydują się na więzienie zamiast frontu? Myślę, że cywil który poprostu chce żyć a jest zmuszony do munduru nie czuje się kryminalistą.
Ogólnie jest to dużo bardziej złożony problem i nie tylko problem natury prawnej ale przede wszystkim natury ludzkiej. W jednym zdaniu to ujmując - myślenie w stylu "dlaczego oni nie chcą bronić swojego kraju" to tak jak myśleć "dlaczego oni nie chcą umierać".