Dziś premiera piątego krążka długogrającego #nocnykochanek, zespołu który można nienawidzić lub kochać. Gdy słuchałem na #spotify wydawał mi się trochę średniawy, ale przypomniałem sobie, że ten album to jedna historia, co w sumie pozytywnie podbiło moje wrażenia i uznałem, że trzeba więcej razy tego przesłuchać. W dodatku jeśli po jego zakończeniu (impreza w Zanim nas dopadnie kac) zaczniemy słuchać od początku (skacowany poranek, przyrzeczenie, że już koniec z piciem) to cykl zaczyna się na nowo, kolejna bliźniacza historia co również ma wartość artystyczną i jest pewnym obrazem życia wiecznych imprezowiczów.
Każda piosenka ma teledysk, założeniem było, by móc oglądać to jak film, a wszystko za friko na YouTube (kosztem reklam xD). Jeszcze nie oglądałem, ale obejrzę.
#muzyka

