Dziś dietetycznie, tylko jeden.
Swoją drogą jedzenie hamburgera, to taka atawistyczna podróż do źródeł.
Dziecięco-radosny hołd składany entropii i chaosowi wszelkiemu.
Poprawnie jedzonego hamburgera możemy zlokalizować na: czole, okularach, w nosie, na brodzie, koszulce, obrusie, spodniach i skarpetce, i kocie, i oparciu krzesła - czysty festiwal rozpierdolu.
BTW. Podanie sztućców do tego wykwintnego dania powinno być karane zsyłką do podłej garkuchni.
EDYTKA: w uchu też
#gotujzhejto #gotowanie #domowelepsze #jedzenie #jedzzhejto #slowfood #nietylkomielonka #festerpichci

