Dzień dobry wieczór się z Państwem,
Odnoszę wrażenie, że moja wygrana w ostatniej edycji zabawy #nasonety była niechcący. Wrażenie takie odnoszę ponieważ "zwycięski" (cudzysłów zamierzony) sonet "Niedzielny poranek" niechcący opublikowałem w społeczności rowerowej, co niechcący przysporzyło mi dodatkowych głosów. Czuję się przez to, jakbym oszukiwał i - podkreślam - niechcący odebrał zwycięstwo kawiarnianemu opus magnum autorstwa kolegi @splash545 .
Za co Kolegę przepraszam.
I to nie niechcący, tylko szczerze.
No dobrze, mleko się rozlało, czas posprzątać i otworzyć kolejną, XCIII (słownie: 93) edycję zabawy #nasonety . Co też niniejszym czynię.
A w tym tygodniu wybrałem dla Państwa utwór "Czytając sonety" pani Krystyny Koneckiej, z tomiku "Ogrody Szekspira".
Czytając sonety
Identyczne w konstrukcji. Równe wizualnie.
Najliryczniej na świecie miłość rymujące.
A intencje autora chronią tak genialnie,
że jak we mgle badacze pośród wersów błądzą.
Czy adresatem wyznań był protektor-hrabia?
Czy adresatką próżna dwórka? Lub czy bliskie
prawdy jest to, że właśnie rym Williama zwabiał
gdy pragnął „tylko śmierci znużony tym wszystkim”?
A jeżeli te strofy to najczystszej wody
gra elokwentna erotycznej wyobraźni?
A może kpina z formy i kanonów mody?
Czy uwięziona w rymach rzeczywistość jaźni?
Dotąd wpędza w dyskomfort badaczy sonetów
szkolne pytanie: Co na myśli miał poeta.
Jak zawsze, dla formalności przypomnę tylko, że zabawa trwa do najbliższego piątku, czyli do 19.09.2025, kiedy to zwycięzcę wyłonimy na podstawie Państwa głosów. Tak jak napisałem wcześniej mam szczerą nadzieję, że dostanę od Państwa pokaźny zbiór utworów, żebym mógł się w podsumowaniu zrehabilitować.
Na koniec jeszcze szybkie przypomnienie zasad: układamy sonet, w którym rymy w poszczególnych wersach zgadzają się z rymami w tych samych wersach w powyższym utworze "dawcy".
Powodzenia i udanego rymowania!
#zafirewallem #nasonety #diproposta