Dzień dobry wieczór się z Państwem,
Kolego @George_Stark, niech Cię dunder świśnie za te rymy w bieżącej edycji #nasonety. Ta "-onna" to mi się będzie przez tydzień po nocach śnić. W każdym razie, jak już się poawanturowałem, to mając na uwadze groźbę organizatora o zakończeniu edycji zaraz po północy, zapraszam Państwa na historię pewnej wycieczki, będącą jednocześnie utworem #diriposta.
Natura wzywa
Wybrał się fonfi na długą wyprawę,
Co piesza nie była, nie była też konna,
Wszak w jeździe rowerem on przecież ma wprawę,
To dyscyplina dla niego koronna.
Trasę ułożył niedbale - na oko,
Do Kampinosu - to puszcza przestronna,
Tam wiją się ścieżki, choć niezbyt wysoko,
Więc jazda zrobiła się ciut monotonna.
Wtem jak go nie zacznie cisnąć ogromnie,
Aż niesie się wokół dygestia wonna,
Już nawet myśleć nie może przytomnie:
"W pieluchę zrobię! Toć ona jest chłonna!"
Popędził w głąb lasu - tempo szaleńcze,
I znalazł polankę, co była ustronna,
Aż od stękania go pieką rumieńce,
Lecz kiedy już skończył - ulga ogromna!
Ale złapała fonfiego, intruza,
Straż rezerwatu, do ustępstw nieskłonna,
Bo czy potrzeba mała czy duża,
Srać w nim nie wolno - to strefa ochronna!
#zafirewallem #nasonety #diriposta
