Dzień dobry. Piątek oto nadszedł, a wraz z nim - oprócz możliwości zawieszenia pewnych obowiązków na całe dwa dni - nadchodzi koniec LX edycji #nasonety


Tematem, który pozwoliłem sobie narzucić, była błogość. I w istocie, w tym momencie błogość mnie wypełnia na myśl, że brzemię ciężkich obowiązków będę mógł za moment przerzucić na czyjeś barki. Albowiem - jak dowiedziałem się tym trudniejszym sposobem - jeśli się bierze udział w tej zabawie, to istnieje ryzyko, że się w nim wygra, co rodzi pewne dokuczliwe kłopoty.


Zatem tak: w walce o wawrzyn zwycięzcy, wieczną chwałę na Hejto (przynajmniej dopóki serwerownia nie padnie) i ułożenie sobie piąteczku, walczyły cztery osoby, popełniając pięć dzieł!


@George_Stark wkroczył odważnie z klimatem grudziądzkiego crossoveru. I mimo że bezpośrednio do błogości nie nie było tu odwołania, to ja pozwolę sobie jej poszukać. Oto na wodzie unoszą się topielcy, łagodnie bujając się w rytm fal, u bohaterki pojawia się pragnienie, zgaszone miękkim, aksamitnym smakiem Kubusia bananowego, a kończymy to uwalniającą i jakże oczyszczającą defekacją w krzakach. Kontynuując temat defekacji (a w zasadzie tejże efektów) przenosimy się na wieś, gdzie w spokoju obserwujemy jak owady obsiadają gnój. Taniec much przerywa nam sam podmiot liryczny, który niesiony głęboką troską o dostępność nawozu, dla spokoju swej duszy i wznoszenia się zbóż, owady przegania. I dzień kończy się miło: podmiot liryczny czuje, że wykonał swój obowiązek, a muchy... zapewne wrócą do tego, co przed chwilą robiły.


@pingWIN w poszukiwaniu błogości zaprosił nas do swojej sypialni. Oto leniwie snując swe myśli, mając przed sobą cały dzień bez żadnych zajęć, zaprasza nas do wnętrza swych przemyśleń. Które to przemyślenia, krążą między innymi wokół owłosienia: z naciskiem na własne wąsy, zdecydowanie bez nacisku na cudze bobry.


Z kolei @Wrzoo sprowadza nas do spokojnego świata, w którym póki trwa miłość, póty żadne problemy nie są istotne (z pewnym wskazaniem na niechęć do tuj i śmiertelne zatrucie mieszanką żelaza i drewna). W opisywaniu oznak tejże miłości, nie skupia się jednak na fanfaronadzie czynów dokonywanych jedynie na pokaz, przeciwnie: szuka jej tam, gdzie najgłębiej i najszerzej tkwi - w magii codziennych czynności, wzajemnego się wspierania i usypiania w kocyku z pewnością, że światło magicznie samo zgaśnie.


Na sam koniec, być może czując już weekend, @Piechur zabiera nas do lasu, szukając wytchnienia i wypoczynku w zieleni: pomiędzy odgłosami natury, wiatrem, zwierzętami. Zabiera nas do miejsca, gdzie cisza polega na tym, że nigdy do końca nie jest cicho, ale tak naprawdę słysząc wszystko - niczego nie słyszymy.


Doceniając trud i czas każdego z Was osobna, czuję się w obowiązku wybrania jednego, najlepszego z wszystkich utworów. Po przeczytaniu zarówno twórczości, jak i komentarzy pod nimi (nielicznych, najwyraźniej odbywający się równolegle konkurs na najpopularniejsze dziecko w szkole zużył niektórym motywację) chciałbym ogłosić że...


...sześćdziesiątą jubili... jubilebu... bijuleu... julibeu... okrągłą edycję konkursu Na Sonety wygrywa @Wrzoo . Składając (zupełnie nieszczere) wyrazy współczucia życzę udanego i błogiego weekendu, na łonie natury, w lesie, pod kocykiem lub w łóżku - byle było miło.


#zafirewallem #podsumowanienasonety

Statyczny_Stefek userbar

Komentarze (7)

Wrzoo

@Statyczny_Stefek Nosz cholera.


...dziękuję.

Statyczny_Stefek

@Wrzoo Ależ proszę, niech Ci piątek miłym będzie

Wrzoo

@splash545 dziękuję

fonfi

@Statyczny_Stefek No i się spóźniłem…

@Wrzoo gratulacje i jak zwykle wyrazy współczucia.

Wrzoo

@fonfi dziękuję 💛

Piechur

Super podsumowanie

Zaloguj się aby komentować