@BratuOstatnieGacieOddajOnuco Pieprzysz jak potłuczony. Jeśli chodzi o wynajem mieszkań w Niemczech, to tam nie jest to żadna ujma. Niemcy są społeczeństwem mieszczańskim, które potrafi zadbać o to co wspólne i wynajem nie jest tam żadnym dyshonorem. Wręcz przeciwnie, rynek jest tak przystosowany, że jest masa mieszkań komunalnych w dobrym stanie i standardzie, za które jeśli regularnie płacisz czynsz i rachunki, to masz gwarancję zamieszkania oraz przejścia mieszkania na własność po 15-20 latach. Dzięki takiemu systemowi osoby mniej zarabiające nie są zmuszone brac kredytów na 30-40 lat i potem użerać się w pracy za wszelką cenę, żeby mieć gdziekolwiek mieszkać i spłacić ratę na czas.
Polska z kolei jest społeczeństwem w większości wymieszanym z chłopów i szlachty. Klasy mieszczańskiej u nas jako tako nie było. Dominowała bogata magnateria i szlachta (5-10 %) albo biedne chłopstwo (80 %). Zarówno jedni jak i drudzy nie byli nauczeni dbania o "nie-swoje", czyli dobro wspólne. Widać to doskonale w polskich miastach, gdzie mieszkania w środku wypasione, auta pod blokami również, a na klatce i w okół na chodnikach oraz trawnikach syf, bo przecież za drzwiam mieszkania to nie moje, więc niech inni się martwią. Takie podejście dominowało i dominuje na wsi, bez względu czy ktoś bogaty czy biedny. Poza zagrodą mnie nie interesuje. A za czasów komuny wraz z bardzo liczną migracją do miast, mentalność ta została również przeniesiona w znacznej mierze do dużych ośrodków. Ponadto wynajem u nas kojarzy się z dyshonorem, a mieszkanie komunalne, często mylone jest z socjalnym i uważane za patologię.
Każdy jedzie na kredycie i teoretycznie ma mieszkanie na własność. W praktyce jeżeli straci pracę i nie spłaci kilku rat na czas, to komoran czeka. Tak więc to nie wynika, że my jesteśmy bogatsi od Niemców czy Anglików, bo jesteśmy znacznie biedniejsi. Tylko tam jak kogoś nie stać na własny dom, to nie porywa się z motyką na słońce, tylko wynajmuje na cywilizowanym rynku mieszkaniowym.
@Wyrocznia Ci kretyni każdy poważny temat potrafią wypaczyć i postawić go w jednym szeregu ze Smoleńskiem i Papajem. Wiadomo, że te reparacje to od dobrych 6 lat taka taktyczna zagrywka, która od czasu do czasu pojawia się przed wyborami, podobnie jak wcześniej pojawiało się odzyskanie wraku ze Smoleńska. Ciemny lud ma widzieć, że "walczą o nasze i dobrze tej Brukseli oraz Niemcom powiedzieli". Nie łudźmy się. Oprócz grup interesu, mających zysk z głosowania na PiS w postaci pracy w państwowym urzędzie albo spółce skarbu państwa, statystyczna wyborca PiS-u to niewykształcony cham w gumiakach, który skuteczność polityki mierzy ilością obelg jakich władza używa wobec innych.
Jak taki cham pojedzie załatwić coś w urzędzie albo dajmy na to w salonie telekomunikacyjnym, to wydrze ryja, będzie machał łapami i nie załatwi nic, bo każdy będzie miał go w d.... i traktował jak ułomnego. Natomiast w swoim mniemaniu będzie mówił hue, hue, dobrze im powiedziałem. A brak załatwienia czegokolwiek zgoni na złych urzędasów, prywaciarzy itp. Tak samo jest z PiS-em. Oni nic nie ugrają z Niemcami ani zachodem, bo Ci traktują ich jak niepełnosprawnych intelektualnie i z politowaniem. Nawet w kwestii Ukrainy, Niemcy ogrywają nas jak chcą, bo mniej szczekają, a więcej działają.
Natomiast przekaz ten jest budowany właśnie pod niewydeukowanego, wąsatego chama, który jedzie kłócić się ze wszystkimi w koło, bo według niego PiS "działa" i "dobrze robi". To tak samo jak z budową najsilniejszej armii w Europie. Mamy mieć mocniejsze siły od UK czy Francji, a nad naszymi głowami leci rakieta mogąca przenosić ładunki nuklearne i te barany nawet nie wiedzą (albo udają, że nie wiedzieli, ponieważ nie mieli pojęcia jak zareagować), że spadła na naszym terytorium. Natomiast propagandowo do swoich niedorozwiniętych wyborców będą mówić o budowie 300-tysięcznej armii-potęgi, the best of Europe