Nie ma chyba nic gorszego niż bycie lewakiem (ha tfu) a już w szczególności mężczyzna lewakiem. Kobiety lewaczki, chociaż nimi gardzę, jestem w stanie zrozumieć - walczą o przywileje dla siebie czy o import dobrze zbudowanych ciemnych inżynierów jądrowych. Ale bycie facetem lewakiem to jest jakaś najwyższa forma nienawiści do samego siebie, swojej płci i swojej kultury. To ojkofobia posunięta do granic, jednostka chorobowa. Totalne zezwierzęcenie. Lewaki są tez niesłychanie podatni na manipulacje, wystarczy napisać im artykuł ze wszyscy wymrzemy bez 5 dawek a ci gotowi są do gardła skoczyć każdemu kto to zakwestionuje. Tak samo z rzekomym kryzysem klimatycznym, kryzysem uchodźców i tak dalej. Co wami kieruje socjaluchy ze jesteście takimi pomylencami?