Dzień 3: dzisiaj wcześniej, bo wena jest. Póki co widzę coraz więcej przesłanek, że alko to w moim przypadku nawyk, nie nałóg. Zmiana nawyku nie jest trudna o ile robi się to z głowq, w skrócie, zastępuje jeden innym, a nie pozostawia po nim dziurę. Oczywiście nawyk słaby najlepiej zastępować lepszym, u mnie wjechał sport. No i trudno mówić o tym, że zmiana już nastąpiła, bo jak wynika z badań, na to potrzeba określonego czasu. Polecam książkę "Siła Nawyku" Duhigga
Oczywiście zaraz odezwą się ci którzy przybili już mi alkoholizm po pierwszym wpisie, że jeszcze zobaczę, że jeszcze mnie złapie, póki co luz blues. Czy miałem ochotę się napić wieczorem? Jasne, ale tak samo mam ochotę być teraz na Malediwach, to że mnie tam nie ma, nie jest sprawą mającą wpływ na kulistość ziemi i postrzegania przeze mnie wszechświata.
Kolejne 35 pln, leci do skarbonki, pozdro Hultaje!
#ciagbezalkoholowy
