Dobra to short story long. Ostatnio znalazłem w sklepie Marmite, które lubi mój szwagier a nie mógł nigdzie znaleźć. Kupię mu i wyślę. Tylko wtedy nie powstałby wpis na #majsterkowanie a ja niczego nowego bym nie zrobił poświęcając swój czas przez dwa dni i nie uszkodziłbym palca strugiem. Bez sensu.
Postanowiłem, że zrobię skrzyneczkę z listewek. Zużyję trochę mojego niekończącego się jesionu i nawdycham się trocin. Wszystko klejone na freestylu bez dodatkowego wzmacniania i docinane podczas składania bez planu. Bo to tylko skrzyneczka do wysyłki jakiejś pasty z drożdży bez przesady. W miarę robienia stwierdziłem, że to trochę nudne i nic nowego nie robię. Pamiętałem że jest taki japoński styl skrzyneczek na narzędzia z ciekawym zamknięciem na klin. O to już lepiej. No jak sklejałem to od dna w górę to zrobiłem wieczko które zamyka się właśnie jak japońska skrzynka na narzędzia a do środka dalej wchodzą 3 słoiczki Marmite.
Długość jakieś 25cm wiec tyciak. Do tego wieczko i klin. Narożniki to pionowe ścięte w trójkąt listewki jak w skrzynkach na jabłka.




