Dla mnie drugie życie książek Terry’ego toczy się w przypisach
Niedługo potem, za rogiem, jakiś żebrak z nadzieją wyciągnął rękę po jałmużnę i ze zdumieniem odkrył, że nagle stał się bogatszy o całe trzydzieści dolarów**.
<br />
<br />
**Wskutek czego upił się do nieprzytomności i został porwany na pokład kupieckiego statku. Popłynął w dalekie strony, gdzie spotkał wiele młodych dam, nienoszących zbyt wiele odzieży. W końcu zmarł w rezultacie nadepnięcia na tygrysa. Jak widać skutki dobrego uczynku sięgają bardzo daleko.
Terry Pratchett, Na glinianych nogach
#uuk
grzyp-prawdziwek

Straż, straż jest w pytkę. Szkoda że HBO zyebało ekranizację tak wybitnego uniwersum.

moll

@grzyp-prawdziwek bardzo delikatnie powiedziane xD

Menda

@tegie dziewiętnasta część cyklu. O kurwa miał zapał do pisania

tegie

@moll @grzyb-prawdziwek

Kolor Magii jest rzeczywiście drętwy, chociaż szczerze to nie wyobrażam sobie ekranizacji w postaci filmu. Samo Ankh-Morpork jest tak złożonym uniwersum, że pokazanie wszystkich jego aspektów, gildii, Niewidocznego Uniwersytetu, roli Patrycjusza czy dzieł Bezdennie Głupiego Johnsona jest po prostu cholernie trudne. Nawet słynny sprzedawca pasztecików GSP Dibbler śmieszy, bo pojawia się zawsze znikąd i zawsze pierwszy gdy tylko można ubić interes. Pokazanie tej postaci tylko raz w trakcie seansu całkowicie pozbawia tę postać charakteru. Ot, jakiś randomowy uliczny handlarz..


Mógłby z tego powstać dobry serial, gdzie autorzy mieliby czas na pokazanie Świata Dysku i jego absurdów. Standardowe 2 godziny filmowe to zbyt niewiele.


Dodatkowo ogromną siłą książek jest ich narracja. Narrator stosuje bardzo barwne opisy scen, postaci i miejsc. Mamy Hruna - bohatera głupszego os swojego miecza, mamy błyskawiczną reakcję mieszkańców Ankh na szalejący pożar w postaci burzenie mostów… jak to przenieść na ekran, bez ciągłego głosu narratora w tle w taki sposób, by widz wyłapał niuanse absurdu?


Mam nadzieję, że do serialowej ekranizacji ktoś jeszcze powróci, z dobrym scenariuszem i budżetem.


BTW. Piekło Pocztowe było całkiem niezłe. Wiadomo, obdarte z głębi świata, ale ogólnie powieści z Moistem von Lipvigiem są bardziej fabularne, mają dosyć spójną historię, dosyć prostą do przeniesienia na ekran. Cykl z Rincewindem jest bardziej chaotyczny, absurdalny i posiada bardzo dużo elementów wprowadzających w Uniwersum oraz filozoficznych wywodów Terry’ego.

moll

@tegie ekranizacja z dobrym narratorem też by dała radę, wiem że kiedyś taka konwencja filmowa była i to też dawało radę. Jeśli założyć że odcinki byłyby 40 minutowe maks, ale za to byłoby ich odpowiednio do historii, a nie tniemy bez ładu i składu książki to mogłoby się udać.

Michumi

@tegie w jego książkach podobało mi się zawsze to, że 2/3 to lekka, dość inteligentna, ironiczna lektura a końcówki często przechodziły w mroczne klimaty, ciężko pisane.


Umiał ten nasz Terry w pisanie, umiał

grzyp-prawdziwek

Co do ekranizacji to najlepiej chyba wyszedł Wiedźmikołaj. Człowiek czuje że jest w Universum Pratchetta podczas seansu. No i super rolę Śmierci, Alberta, Susan, Mr. Herbatka też daĺ radę. Niewidoczny uniwerek tak jak sobie wyobrażałem.

moll

@grzyp-prawdziwek w ogóle te ekranizacje były moim zdaniem dobre - taki świat lekko kiczowaty, lekko przykurzony, z absurdem i brudem wypisanym na czole... Na pierwszy rzut oka na kostiumy i scenografię trochę kino klasy B/Co, ale jak się wejdzie w historie to one były opowiedziane dobrze. W przeciwieństwie do ostatniej ekranizacji Straży, która jest tragedią zasługującą na opisanie w osobnym tomie xD

Zaloguj się aby komentować