Dawno nie pisałem nic o mojej diecie, #dietadlaopornych . Muszę przyznać, że ostatni tydzień był najgorszym od kilku miesięcy - stres w pracy i inne niepokojące wydarzenie sprawiły, że sporo podjadałem i nie byłem w stanie zebrać się w sobie aby ugotować zdrowe jedzenie. Higiena snu też totalnie się wywróciła. Koniec końców jest to chyba pierwszy tydzień w tym roku, kiedy nie udało się utrzymać założonego deficytu. I wiecie co? To nic, trzeba tylko się zebrać i wrócić do roboty dochodzę do wniosku, że w każdym przedsięwzięciu - zwłaszcza takim, które ma trwać przez miesiące albo lata - raz na jakiś czas zdarzy się potknięcie. Ważne jest, aby zebrać się w sobie i ogarnąć, a nie brnąć w błędy.

Ogólnie uważam, że sporo grubasów to perfekcjoniści. Albo jest dieta na 100% albo nie ma jej wcale. Jedno potknięcie prowadzi do kolejnych, bo skoro już się podjadło to po co w ogóle się starać? W takich chwilach ważne jest, aby mieć przygotowany protokół na powrót na dietę u mnie ten protokół zakłada po prostu znalezienie czasu na zrobienie jedzenia na następne dwa dni. To pozwala odbić się i wrócić do założeń.
#dieta
Nedkely

Jesz normalnie, przez caly dzien?

Ja probowalem juz sie tak odchudzac, jedzac male porcje caly dzien i przy 2k kalorii bylem zly jak wilk i zdenerwowany caly czas.

Na intermittent fasting, majac okienko zywieniowe o dlugosci 2-3 godziny dieta nigdy nie byla tak prosta, jem regularnie dziennie 1500-1600 kcal i nawpierdalam sie full. Po miesiacu stosowania tego sposobu nawet glodu nie czuje, a jak zjem to najedzony 10+ godzin, a ile czasu zaoszczedzam nie myslac o posilkach, tylko organizuje sobie obiad na pare dni ten sam a potem dokladam co chce i tyle.


Powinienes sprobowac zjesc wszystkie swoje kalorie w kilka godzin albo krocej i powtarzac do skutku.

edantes

@Nedkely hmm może spróbuję, ale niestety IF chyba nie jest dla mnie. Jem 3-4 posiłki dziennie, w zależności od głodu ale trzymając deficyt. Na IF niestety trochę traciłem kontrole i np. jadłem 4k kcal w ciągu okienka na jedzenie, a mimo to byłem wieczorem głodny.

Obecnie zwykle:


  • śniadanie przed pracą, np. owsianka, tost, kanapka

  • obiad - to co przygotowałem wcześniej, zwykle gotuję an dwa obiady

  • przekąsksa (np. pudding proteinowy + banan)

  • kolacja np. bruschetta, sałatka, czasem jakiś makaron

Nedkely

@edantes No bo na tym to polega wlasnie, no pain no gain.

Od glodu sie nie umiera haha

Po jakims czasie glod znika calkiem, tak 1-2 miesiace i mozna jesc w okienku cale zycie juz. Nawet bez schudniecia IF ma swoje benefity. Jak ograniczysz wegle, to ketoza sie szybciej zalacza i czlowiek zyskuje energii ze hoho.

Trzeba po prostu wytrwac w tym jakis czas, sposob ten ma swoje zalety. Np bardziej bierzesz pod uwage co jesz, bo chcesz zdrowiej jesc itp

splash545

(...) gdy już się raz upadnie i zwątpi, nie należy tego upadku i zwątpienia przedłużać ponad konieczność. Jeden fałszywy krok nie oznacza, że nasza droga jest mylna - oznacza tylko tyle, że ten jeden krok był fałszywy. Jeżeli zboczymy z drogi, to musimy na nią wrócić, a nie dalej brnąć na manowce. Musimy na to uważać, bo łatwo nam przychodzi uwierzyć, że jeden błędny krok przekreśla tysiąc wcześniejszych kroków prawidłowych.(...)

Nasz cel jest bardzo prosty: nie wolno nam dopuścić, by ta chwilowa porażka przerodziła się w rejteradę z pola walki. Dwa miesiące nie paliliśmy, a potem w chwili zdenerwowania pozwoliliśmy sobie na jednego papierosa. Trudno - ale na tym jednym poprzestańmy. Nie wypalajmy od razu całej paczki. Przeciwstawmy się odważnie pokusie pójścia za słabością aż do końca. Owszem, przeżyliśmy chwilę słabości, ale teraz nastała nowa chwila. Tamta należy już do przeszłości. Nie brnijmy w błąd, nie pogarszajmy niepotrzebnie sytuacji. Upadliśmy, ale teraz pora wstać i znowu stanąć twardo na nogach.


Piotr Stankiewicz, Sztuka życia według stoików


A i jak coś to ja jestem na diecie prawie 2 lata Bardzo dobre masz podejście.

edantes

@splash545 świetny cytat :)! Aż sobie zapisałem książkę na liście do przeczytania. Te podejście to pewna nowość, przedtem byłem dużo bardziej skrajny i to prowadziło do wycofania i koniec końców efektów jojo.

splash545

@edantes Książkę polecam, jak najbardziej

 A co do diety też to przerabiałem, zbijanie wagi 15-20kg w 2-3 miesiące, a później w następne 2-3 miesiące powrót.

Teraz kompletnie zmieniłem podejście, bo na 'diecie' zamierzam być już zawsze, a nie zamierzam do końca życia się katować. Jem to co lubię, tylko liczę kalorie, ale pozwalam sobie na złamanie diety. Kiedyś częściej, teraz już coraz rzadziej, i im dłużej jestem na diecie tym mi łatwiej i już wcale się nie czuje jakbym na jakiejś diecie był

Czyli po prostu powolna lekka zmiana nawyków żywieniowych i trochę świadomości i samokontroli. Wyeliminowałem z diety tylko te rzeczy za którymi nie będę tęsknić, a były mocno kaloryczne.

Aha no i teraz przez te niecałe 2 lata, były okresy, że chudłem szybciej inne, że wolniej, ale konsekwentnie do celu. I w tym momencie mam 42kg w dół

Zaloguj się aby komentować