Czy to prawda, że najtrudniejszym krokiem w walce z #alkoholizm jest zadzwonienie i umówienie się na terapię?
Ja osobiście od dłuższego czasu o tym myślę, ale zdecydować się nie potrafię, w końcu "co oni pi⁎⁎⁎⁎lą, pracy nie zaniedbuje, żony nie zaniedbuje, a że se wypije od czasu do czasu (w sumie ostatnio to codziennie, a tak to co weekend) to przecież mi się należy"
Tyle tylko, że sam odczuwam, że nie chce tego, a tak naprawdę ostatni jakiś dłuższy post to było 3 miesiące jak poszedłem do psychiatry i mi przupisal leki na nerwicę, wtedy się trzymałem, aż do momentu jak przyjechali z anajomi i spróbowałem trochę winka... no i od trochę winka raz, doszło do picia prawie codziennie.
Oczywiście u lekarza mówię, że jest super, że nie pije itp. Nie szukajcie tu logiki bo jej nie ma...
Ale tak szczerze to chyba najbardziej boje się takiego comingout-u...
#psychoterapia #alkoholizm
