Czy nie powinno być tak, że do każdego Polaka należy kawałek Polski? Dla każdego z 38mln przypadalby prawie jeden hektar. To samo z surowcami, gdzie jest moja działka wód polskich, lasów państwowych, ropy, miedzi? Jeszcze bym chciał kawałek linii brzegowej, przynajmniej przy jakimś jeziorze.
To jest istotna sprawa, nad która ludzie zaczęli się zastanawiać przy okazji ewentualnej służby wojskowej, tzn. jaka wymierna korzyść płynie dla mnie z obrony kraju? Albo przy kwestii benefitow dla imigrantów - jakie ja mam benefity z okazji bycia Polakiem?