Ja powiem w ten sposób: technicznie można się zawsze pewnych kwestii douczyć, można pracować z mniejszą lub większą wydajnością, wytwarzać kod lepszy lub gorszy. Codzienne raporty do szefa w mailu to jakiś koszmarny mikromanagement, ale "raportowanie" o swoich problemach, pomysłach, sugestiach w obrębie teamu w postaci komentarzy w issue, PR, wpisów na Slacku czy eventach na Sentry to jest świetny sposób na usprawnienie współpracy i jeżeli tego nie robisz będąc nawet super wymiataczem, to prędzej czy później zdarzy się sytuacja, w której będzie trzeba rozkminić dlaczego zrobiłeś coś tak a nie inaczej bo nie pamiętasz albo już tu nie pracujesz. I taka wymiana informacji jest bezcenna szczególnie, kiedy jesteś odpowiedzialny za część większego systemu czy nawet za całość, bo zmniejsza koszty utrzymania. Praca bez takiej wymiany informacji to czasami jakby debugowanie softu który nie zapisuje logów.
Z resztą nigdy nie pracowałem z nikim kto by dobrze się komunikował i stwarzał jakieś problemy typu "nie chce mi się robić tego", "to bez sensu żebym to robił" czy w inny sposób zbywał feedback, natomiast osoby myślące, że umiejętność programowania to wszystko czego powinno się od nich wymagać reagują różnie.
Ostatecznie to decyzja pracodawcy jakiego typu ludzi chce zatrudniać. Pisanie maili codziennie to tak jak pisałem wyżej jakieś piekło, jedyna osobą która mogłaby ewentualnie interesować się tym co dzisiaj zrobiłeś, w jaki sposób i dlaczego tak powinien być team leader albo inni programiści. Jestem w stanie natomiast zrozumieć TL czy pracodawców którzy cenią sobie komunikację bardziej niż skilla.