Czuję, że się starzeję i czuję różnicę wieku między mną (29 lvl rocznikowo) a ludźmi 5-6 lat młodszymi. Jeszcze jakiś czas temu myślałem, że te różnice po 20 i przed 30 to są niewielkie, ale jednak nie.


Rozmawiam czasem z moją dobrą koleżanką, 5 lat młodsza i widzę, że rok temu była zupełnie inna jak teraz. Dojrzewa jako kobieta z roku na rok. Często mówi "Lopez, miałeś rację z tym i z tym". Ostatnio mi powiedziała "między tobą a moimi znajomymi rówieśnikami to jest przepaść. Jesteś dojrzalszy, inaczej myślisz, dużo widzisz i rozumiesz"


W naszej ekipie trzymaliśmy się z chłopakiem kilka lat młodszym. My razem od kilkunastu lat, on z nami był od jakichś 3 (kuzyn ziomka, wkręcił go). Wiecie - ogarnięty życiowo, poukładany, te same hobby i wartości. Ale w tym roku zaczęły wychodzić pewne różnice, które poróżniły go z resztą ekipy. Taka niedojrzałość wynikająca z braku pewnych doświadczeń i niesłuchaniu naszych rad (na czym się przejechał, każdy z nas to wiedział, ale na klatę nie weźmie jak mężczyzna).


Mam 29 lat. Jestem singlem i tak się zastanawiam. Zanim kogoś poznam i sobie ułożę życie, to trochę czasu minie. Sam muszę poukładać pewne sprawy, zanim poczuję, że jestem na coś poważnego gotowy. Będę miał 30-31 lat i co wtedy? 22-23 latki to będą (a nawet teraz są) dla mnie małolaty. Idealny wiek 24-27 to "towar deficytowy". Starsze - nie bez powodu są często same, bo nie chcą lub nie potrafią zbudować relacji. Kobieta, która potrafi kochać i mieć plany na życie, nie jest singielką dłużej niż rok.


Moje obecne plany życiowe skupiają się na budowaniu wszystkiego tylko wokół siebie. Dom (dużo roboty do zrobienia), praca, samorozwój i tak dalej. Wolny czas spędzam z kumplami w męskim towarzystwie. Mam 2 dobre koleżanki i tyle.


Problem w tym, że zostałem wychowany w konserwatywnej i katolickiej rodzinie i te wzorce przyjąłem i zaakceptowałem i teraz czuję taką pustkę. Czasem czuję się jak bezwartościowy mężczyzna. Boję się, że jedyne czego w życiu się dorobie to wartości materialne. A to nie jest najważniejsze.


#gownowpis #przemyslenia #takaprawda #zycie #zycieismierc #zalesie

Komentarze (11)

Taxidriver

Wydajesz się rozgarniętym człowiekiem, więc być może już sam do tego doszedłeś, ale nie popełnij błędy wielu ludzi i nie bierz ślubu z miłości czy ze względu na jej urodę.

Upewnij się, że macie te same plany na przyszłość, wartości, wizję wychowania dzieci, lubicie podobne jedzenie, podobny sposób spędzania wakacji, tam sam format seksu.

Uczucia się buduje i pielęgnuje a nie znajduje jak dyszkę na ulicy.

Ja wziąłem ślub na 4 randce, po roku znajomości (ok 15 miesięcy).


Aaaa no i nie bój się otworzyć na inne nacje/kultury.

Lopez_

@Taxidriver Powiem ci tak. Idąc takim tokiem rozumowania, to będę zawsze sam. Niestety taka prawda, że na pewne rzeczy przymyka się oko. Chciałbym kobietę, która jest aktywna - lubi sport, aktywny wypoczynek. Jest ekstrawertyczna, wygadana i inteligentna. Na razie znam taką jedną, ale niestety nic z tego nie będzie, mimo że ta osoba mnie bardzo ceni. A mi się nie chce simpować i robić sobie nadziei. Inteligencja i charakter są mega ważne.


Inne nacje/kultury - odpada. Nie ze względu na uprzedzenia. Dla mnie komunikacja to podstawa, nie wyobrażam sobie, żeby kobieta miała inny akcent czy język polski nie był pierwszym w jej głowie, mimo że płynnie mówię po angielsku. Nie potrafiłbym z taką osobą zbudować więzi.

koszotorobur

@Lopez_

Nie ze względu na uprzedzenia.

Później opisuje uprzedzenia

koszotorobur

@Taxidriver - Op to ksenofob - nie znajdziesz z nim platformy porozumienia z Twoim doświadczeniem życiowym.

Lopez_

@koszotorobur Gościu, nie jestem ksenofobem. Po prostu nie wiem czy dogadałbym się z kims mając z tyłu głowy, że mogę być niezrozumiany. Nie wyobrażam sobie na co dzień z drugą połówka rozmawia po angielsku, choć rozmawiam płynnie. To nie kwestia ksenofobii. Powiem więcej kierując się samą urodą, to właśnie bym wolał laskę z innego kraju, a nie Polkę.


Bardzo krzywdzące jest to co piszesz o mnie jako ksenofobie, bo ja kocham poznawać inne nacje - ich zwyczaje, tradycje. Nie lubię multi-kulti, bo to właśnie zabija różnorodność. Kocham podróżować i odwiedzać obce mi miejsca, poznawać inne kultury.


Poza tym, jak już zarzucisz mi tu politycznie, to akurat związek Polaka z Włoszką (lub Polki z Włochem) czy też z każdym innym przedstawicielem narodu europejskiego NIE UWAŻAM za multi kulti, bo Polska to część kultury europejskiej, cywilizacji łacińskiej.


Bałbym się bariery językowej. Ale jeśli taka Albanla/Włoszka/Bułgarka czy pal licho kto, byłby dwujęzyczny i taka laska mieszkała w Polsce z 10-15 lat, to oczywiście, że bym chciał.


PS - chyba najbardziej to bym chciał Ormiankę Ormianie są bardzo rodzinni i lojalni w relacjach damsko-męskich. Poza tym, Ormianki są piękne. No poezja. Tylko znajdź tu taką.

l100e

@koszotorobur op to nie ksenofob

koszotorobur

@l100e - no przecież - jasno napisał - więc na chuj drążysz?

Lopez_

@koszotorobur Widzę, że w ogóle nie przyjmujesz tego co piszę. Wyrobiłeś sobie zdanie na mój temat na podstawie jakiejś bzdury lub błędnej interpretacji, zaszufladkowałeś i teraz równie dobrze mógłbym wstawić zdjęcie jak spędzam miesiąc życia z afrykańską rodziną w Nigerii, a i tak byś napisał, że jestem rasistą lub ksenofobem. Goń się, typie. Wyżej ci wyjaśniłem. Nie umiesz czytać, twój problem.


Mogę mieć przyjaciół z innych krajów, ale nie wiem czy mógłbym mieć partnerkę, jeśli tak, to na jakichś zasadach. Gdzie tu widzisz ksenofobię?

koszotorobur

@Lopez_- jakoś sobie z tym problemem będę musiał nauczyć się żyć

Lopez_

@koszotorobur Domyślam się, że łatwo ci się nie żyje będąc debilem. Powodzenia w dalszej egzystencji.

koszotorobur

@Lopez_ - potrzebuję ni mniej ni więcej powodzenia aniżeli Ty

Zaloguj się aby komentować