Cześć #motocykle!
Też się pochwalę swoim nowym nabytkiem/zabytkiem. Historia zakupu dosyć prosta. W erze szalejących cen używanego sprzętu jak i ograniczonych funduszy plan był prosty - zakup czegoś w rozsądnych pieniądzach do remontu.
Padło na Thundercata ze standardową bolączką czyli wypadający drugi bieg, co wymaga rozkręcenia całego silnika. Szybka akcja. Telefon do właściciela, umówiona wizyta, szybkie oględziny (na jakie można sobie pozwolić w grudniu przy "gruzie" za trzy tysiące). Pali, skręca, hamuje, dwójka faktycznie wypada - jednym słowem jest git! Kilka stówek jeszcze z ceny utargowane, żeby samego siebie przekonać o słuszności decyzji i biorę.
I tak oto stałem się posiadaczem tego oto cacka, którego silnik aktualnie leży rozebrany i czeka na nowe części.
#motocykle

