@Paciu06 same here- od urodzenia do wieku 15-16 lat mieszkałem w bloku, potem przeprowadziliśmy się do wolnostojącego domu. Nikt mnie w życiu nie namówi do powrotu do mieszkania w bloku. Własny kawałek trawnika, odgrodzone, mieszkasz sam, nikt ci przez ściany i sufity nie napierdala, nie ma sąsiadów, którzy o 3. w nocy "wyprowadzają" swojego zawszonego kundla, który ujada jak wściekły lecąc na dół, a potem po pół godzinie z powrotem na górę i sąsiadowi nie da się przemówić, żadnych sąsiadów przez ścianę, którzy ci robią "remont" przez pół roku, że w końcu spółdzielnia dostała tyle zgłoszeń i przyszła go kopnąć w dupę, że ma natychmiast tą patodeweloperkę skończyć, nie ma, że pół osiedla furta synchronicznie firankami, jak tylko postanowisz się ruszyć na zewnątrz, możesz sobie z ludźmi normalnie przez płot pogadać, zrobić wspólnego grilla, spotkać się na piwku, w ogóle ludzie są dużo bardziej otwarci, a nie jak w bloku, że mówisz sąsiadowi dzień dobry, a ten albo się w ogóle nie popatrzy, albo odburknie coś pod nosem, czym równie dobrze może być "spierdalaj". Mam rzeczywistą piwnicę, a nie klitkę 3x3 metry, nie muszę robić przygotowań jak na wyprawę polarną, żeby się do niej dobić, bo sąsiedzi postanowili zagracić cały korytarz starymi szafami, lodówkami, kredensami, rowerami i chuj wie czym jeszcze, a ty masz swoją klitkę na końcu. I nie muszę za tę piwnicę płacić ekstra frycowego typu 20k w nowej patodeweloperce. W końcu mam garaż i też go mam, mogę tam trzymać auto, mogę z niego zrobić warsztat i nie muszę ekstra za niego płacić kilkudziesięciu tysięcy biorąc udział w jakimś magicznym konkursie kto szybszy ten lepszy. No i patrząc na te współczesne kurniki to przynajmniej mam normalny metraż, a nie jakieś 30-metrowe gówno, które mi deweloperuch próbuje sprzedać jako nowoczesny (mikro)apartamentowiec