@Spider
Na tyle ile nauczyla mnie dwójka urwisow to TAK.
Pytanie brzmiało, czy uważasz że znasz się na wychowaniu.
Twierdzisz że posiadanie dzieci nauczyło Cię jak wychowywać dzieci. A to nie powinieneś wiedzieć przed rodzicielstwem jak wychowywać dzieci? Jak możesz być świadomy swoich błędów wychowawczych skoro wiedzę czerpiesz z praktyki a nie teorii? Skąd możesz wiedzieć że Twoje i dziecka nawyki są złe i są dla niego destruktywne? Chyba nie inaczej niż po fakcie, czyli już jak zostanie wychowane? Skoro nie jesteś zainteresowany jak powinno się wychowywać tylko to robisz, to skąd wiesz że robisz dobrze? Dla mnie fakt że posiadasz dzieci nie równa się z tym że wiesz jak je wychowywać.
Równie dobrze bez doświadczenia mogę zając się budową reaktorow atomowych po co mi jakaś wiedza połaczona z doswiadczeniem.
Ciekawy przykład podałeś. Do napisania postu skłoniło mnie Twoje podejście że ludzie bez dzieci nie powinni się odzywać. Twierdzisz więc że teoretyk nie ma prawa się wypowiadać ponieważ nie ma praktyki. Jak w takim razie opracowano pierwszy reaktor jądrowy? Przyszedł spawacz z metalurgiem i postawili reaktor, czy jednak to była praca setek teoretyków?
Za to Ty cały czas stawiasz siebie w teorii praktyka i tylko praktyka pozwala wypowiadać się w tym temacie. Wkurwia mnie niemożebnie to podejście, bo moim zdaniem ludzie bez dzieci często wiedzą lepiej od rodziców jak wychować ich dzieci. Czasami zwykła perspektywa z boku wystarczy żeby zwrócić uwagę rodzicowi zapatrzonemu w dziecko jak w obrazek, że postępuje irracjonalnie.
Za to Ty jesteś praktykiem, z niewiadomym pojęciem teoretycznym (możliwe że żadnym, nie znam, nie oceniam). Czy naprawdę uważasz że jesteś lepszy od tych teoretyków bo musiałeś wstawać wcześniej z butelką? To Ci daje jakieś prawo do wypowiadania się w temacie a inni tego prawa nie mają? Moim zdaniem praktycy bez teorii niekiedy mogą spowodować większą krzywdę dzieciom, pierdoląc głupoty i podając je dalej. Ot daleko nie sięgając - kiedyś klaps to było remedium na niesubordynacje i do tej pory spotykam praktyków, którzy tak uważają. Mam ich słuchać zamiast bezdzietnych psychologów/psychoterapeutów, którzy zgodnie mówią że KAŻDY klaps to agresja wobec dziecka?
Nie musze czytać czegoś co stwierdzam, że jest bez pokrycia.
Nie muszisz. nic nie musisz, żyjemy w wolnym kraju
Jednak jak pisałem wyżej, nie jesteś ponad kimś tylko dlatego że jesteś praktykiem. Możesz być miernym praktykiem, który nawet nie czyścił butów teoretykom i mimo wszystko mieć ich w dupie. Kim Cię to czyni? Ignorantem.
Nie musisz słuchać teoretyków. nie musisz się stosować do ich rad. Jednak nie dopuszczenie do dyskusji teoretyków robi z Ciebie właśnie ignoranta.
Nie uważasz, ze jest to trochę wbrew logice piszesz o dzieciach sam ich nie majac
Nie wiem skąd założenie, że nie mam dzieci. Jako rodzic mam jakiś obowiązek chwalenia się nimi?
Wkurwia mnie za to jak niewyedukowani rodzice wychowują dzieci, robiąc im więcej krzywdy niż pożytku. Potem jest lament, a ja mam takie "przecież to było wiadomo od początku że tak będzie". W 99% przypadków, tacy niewyedukowani rodzice używają Twoich argumentów, że bezdzietni nie powinni się wypowiadać. Nie zgadzam się z nimi, nie mam zielonego pojęcia skąd u innych rodziców w ogóle bierze się ta narracja że bezdzietni nie mogą się wypowiadać. Bo tak i już? Bo kurwa życia nie znają? Zachowujecie się jak jacyś janusze rodzicielstwa co zawsze wiedzą najlepiej.
Nie neguj więc ludzi którzy krytykują, że nie mają prawa. Mają, takie samo prawo jak Ty. Możesz się nie zgadzać z ich krytyką ale nie zabieraj prawa do wypowiedzi bo ktoś nie przecierpiał wstawania w nocy.
Peace&Love