@roadie Ale wiesz, jaki jest sens Biblii, nie? Ona ma pobudzać chore wyobraźnie u wiernych(stąd właśnie Koscioł to wierni), nie u księdza, to na tym polega, księża w większości są niewierzący. To wszystko opiera się na hierarchii społecznej, tym razem nie wywołanej realnym strachem w postaci śmierci, ale urojonymi karami emocjonalnymi i wierzeniem w los, który ma się odmienić, jeśli ktoś da na tace i pomoże biednemu czy coś tam zrobi, najlepiej księdzu pomoże w karierze.
Dodatkowo każda z Ewangelii, która w większym lub mniejszym stopniu przedstawia Jezusa jako syna tego gromowładnego Boga jest napisana do ludzi z różnych krain geograficznych i różnych stylów myślenia.
Przecież Bóg starotestamentowy działał strachem, a ten drugi nowotestamentowy Miłosierdziem, dzięki temu biedacy obudzili się, że będzie sąd ostateczny i poczują sprawiedliwość, dzięki załatwieniu łajdakow władających nimi dotychczas. Wcześniej, nie było nieba ani piekła w filozofii chrześcijańskiej. Jak powstała, to urojenie o wiecznym dobrze po śmierci pozwalało biedakom dalej pracować, bo dostali nadzieję.
Biblia to jest bardzo ciekawa lektura pod względem dynamiki emocji u ludzi i władania nad nimi, za pomocą nich samych.