Chyba sie zamieniam w dewote.
Dzisiaj z przedszkola organizowany byl piknik rodzinny dla wszystkich grup- jakies zabawy,tatuaze,dmuchance i tego typu pierdoly.
I zaczepila mnie jedna z matek( ktora praktycznie ze mna nie rozmawia,procz gadki-szmatki typu dzien dobry): tam gadanie o pierdolach i nagle wyjezdza mi z tekstem,ze w polowie kwietnia zostala wdowa,ze znamy ten bol itede pierdoly.
Oczywiscie zlozylem kondolencje,zapytalem czy maz mial w pracy ubezpeiczenie na zycie,czy ma takie i takie dokumenty,jak wypadek to i wyzsze swiadczenie( mmm, ma sie ten dar dyplomaty i umiem zachowac takt co nie).
Wspomnialem jeszcze,ze jak nieboszcxyk pracowal ponad 5 lat w ciagu ostatnich dziesieciu to na dziecko przysluguje renta rodzinna.
Ta taka zdziwiona,ze mam takie twarde konkretne podejscie bez zbednego pitu pitu i czy dalbym sie zaprosic jak wdowa z wdowcem( xD)
Powiedzialem,ze aktualnie nie jestem jeszcze gotowy na takie rzeczy.
Chlop zginal w polowie kwietnia,jest poczatek czerwca, a ta juz szuka se jakiegos bolca.
Az mnie skrecilo.
#przegryw #gownowpis