Chuj w dupę. Powiedzenie 'mission failed successfully" pasuje tu jak ulał.
#eutanazja #wiadomosciswiat #belgia
0fdfd606-f156-4e65-84e8-11fa26996f6e
Nemrod

@GucciSlav W tamtych regionach to nie jest akurat jakiś wielki wyjątek. Protokół z Groningen pozwala na zabijanie dzieci po urodzeniu (w razie zaobserwowania wad rozwojowych), a w Hiszpanii był lekarz, który zamiast dokonać późnej aborcji wywołał poród i zabił dziecko po urodzeniu.

AdelbertVonBimberstein

@Nemrod może nie siej jakiejś demonicznej propagandy.


The final decision about "active ending of life on infants" is not in the hands of the physicians but with the parents, with physicians and social workers agreeing to it. Criteria are, amongst others, "unbearable suffering" and "expected quality of life". Only the parents may initiate the procedure. The procedure is reported to be working well.

(...)

For the Dutch public prosecutor, the termination of a child's life (under age 1) is acceptable if four requirements were properly fulfilled:


The presence of hopeless and unbearable suffering.

The consent of the parents to termination of life.

Medical consultation having taken place.

Careful execution of the termination.


Czyli muszą zajść przesłanki: niedającego nadziei i nie do zniesienia bólu; zgody rodziców; konsultacji medycznej i ostrożnej procedury uśmiercenia.


Piszesz natomiast jakby masowo zabijano noworodki, nie wiem np. z powodu za krótkiej nogi lub zespołu Downa.

Skąd ta propaganda i czemu ze wschodu?

Nemrod

@AdelbertVonBimberstein Tam były z tym problemy pod koniec lat 90. Np. robiono to bez zgody i wiedzy rodziców i wciąż to jednak jest zabijanie po urodzeniu (choć w sumie jaka różnica?). Był nawet proces tych lekarzy, uznano ich za winnych, ale odstąpiono od kary. I właśnie stąd ten "protokół", czyli consensus.

HolenderskiWafel

@AdelbertVonBimberstein to i tak krok za daleko, jest gdzieś granica w końcu czy nie? Do aborcji jest czasem 12 tygodni, czasem 7 miesiąc. Teraz się okazuje że po narodzinach też można. Rozumiem że na specjalnych warunkach, ale wolałbym żeby był jakieś absolutny i nienegocjowalny zakaz od jakiegoś momentu, że uznajemy że ktoś jest człowiekiem i nie można go zabić choćby nie wiem co.

A to "hopeless and unbearable suffering" jest zbyt ogólne, można podciągnąć pod to chroniczne migreny, depresję, zespół Downa i życie w Polsce xD

HolenderskiWafel

No i to jeszcze "consent of the parents to termination of life", to dziecko jest własnością rodziców albo lekarzy?

AdelbertVonBimberstein

@HolenderskiWafel Odpowiem ci tak: ostatnio syn mi powiedział: tata, ja powiedziałem babci, że ona nie może mi rozkazywać bo dziećmi rządzą rodzice (syn lvl 6). Odpowiedziałem mu na to: Rodzice nie rządzą wami (mając na myśli jego i rodzeństwo) ale mamy was jedynie pod opiekę. Podejmujemy decyzję co jest dla was najlepsze w oparciu o wiedzę jaką posiadamy.


Odnosząc się do tego. W oparciu o wiedzę i umiejętności zdobywania informacji jakie posiadam czy uważam tę procedurę za coś złego?. Nie. Czy uważam ją za coś dobrego? Trudno powiedzieć.

Uważam ją za empatyczną odpowiedź współczesnego świata na cierpienie jednostki- w tym przypadku dziecka, które tego cierpienia nie rozumie. Uważam za lepsze zakończenie życia- zwłaszcza z perspektywy osoby głęboko wierzącej, która nie uważa tego za koniec istnienia- które nie ma perspektywy na inny koniec cierpienia niż śmierć. Bo ja wiem, że są środowiska uznające cierpienie za uszlachetniające, ale był taki, który się za nas nacierpiał i ostatecznie umarł. Skoro zrobił to za nas to czemu mamy dodatkowo się udręczać? A zwłaszcza nieświadome tego dzieci?

I to nie jest aborcja. Dziecko się urodziło. Być może oczekiwane i kochane. Rodzice natomiast zostali postawieni w sytuacji niewyobrażalnego cierpienia swojego dziecka, o którym wiedzą, że nie zostanie uleczone- będzie cierpieć do swojej naturalnej śmierci- która tak, czy siak niedługo nastąpi.

W latach 97-04 zastosowano to (chyba chodzi tylko o Danie) tylko 22 razy: w przypadkach poważnego rozszczepu kręgosłupa i wodogłowia (?- o ile dobrze zrozumiałem).

HolenderskiWafel

był taki, który się za nas nacierpiał i ostatecznie umarł. Skoro zrobił to za nas to czemu mamy dodatkowo się udręczać?


@AdelbertVonBimberstein ładnie napisane, chociaż chrześcijaństwo nie akceptuje eutanazji, bo to jest stawianie się w roli Boga tzn. ja wiem lepiej kto ma żyć a kto umrzeć. Oczywiście odpowiedź chrześcijaństwa na sens cierpienia też nie zadowala: "cierpienie ma sens, ale nie wiemy jaki".


Uważam ją za empatyczną odpowiedź współczesnego świata na cierpienie jednostki

z tym się intuicyjnie zgadzam i sam chciałbym mieć możliwość eutanazji na starość, mam raczej problem z tym, że współczesny świat po odrzuceniu absolutnych wartości nie umie stawianiem granic. A nie odwołując się do absolutnych wartości nie umiem powiedzieć co jest dobre a co złe, np. była propozycja możliwości eutanazji u nastolatków z depresją - wydaje mi się to niewłaściwe, ale skoro cierpią no to czemu im nie pozwolić?

Ciągnąc tę logikę do końca dostajemy antynatalizm, który naprawdę jest eleganckim i ostatecznym rozwiązaniem problemu cierpienia. Tylko że to jest logika już tak chłodna że aż nieludzka

jajkosadzone

Przeciez ostatecznie sie udalo.

Poduszka czy trucizna- co za roznica

Zaloguj się aby komentować