CHŁOPSKA CHOROBA
Wszystko zaczęło się nie winnie, wczorajszy dzień rozpoczął się lekkim stanem podgorączkowym dla jego i ogólnie samopoczucie leżało na plecach. No nic, dobrze, że jednak wolne. Śniadanie jakieś tam zjedzone no i rewolucja się rozpoczęła. Sraczka, odruchy wymiotne, twardo chłop stał na nogach ale o 10 położyłem się znowu spać i spałem do jakoś 14. Potem odrobinę lepiej i APOGEUM. Cała noc w drgawkach, poceniu się, raz zimno a raz ciepło, sraczka. Chłop nie raz to przeżył - grypsko jakieś się przypałętało.
POTWORNA WICHURA
Jak chłop wstał se o 14 to coś przed kompem posiedział i nagle JAK HUKŁO. Pierwsza myśl - zwieracze puściły, ale fotel cały. Chłop za okno patrzy a tam niebiosa spadają! Deszcz, wiatr, błyskawice i brak prądu przez kilka godzin towarzyszyły mi w mojej wiejskiej chacie. Ja i tak ledwo przytomny to tylko siedziałem i słuchałem pijąc herbatę. Potem wszystko ustało, ale chłop wie jedno, że po pierwszej burzy idzie wiosna. To prawda chłopska i niezależna.
CHŁOPSKA DYSCYPLINA I NIEDYSCYPLINA
Budzę się z rana, a raczej po nieprzespanej nocy po prostu wstaję z łóżka. Spocony, ledwo żywy, masakra. Pierw pomyślałem, że biorę na żądanie, tylko tak sobie pomyślałem o tym moim smaku do alkoholu, to pewnie o 12 mi przejdzie i rozpocznę tankowanie. Z tego względu posłużyłem się chłopską dyscypliną i poszedłem do pracy, jednocześnie nie była to dyscyplina chłopska bo ona nakazuje dbać o nasze zdrowie. No nic, praca jak to praca, dzisiaj spokojnie minęło, kilka posiedzeń w kiblu i puszka pasty BHP do tyłka się skończyła. Dobrze, że pająków w kiblu nie było.
Dyscyplina została natomiast zawalona na innych płaszczyznach - spocony wstałem to nie miałem siły i czasu się wykąpać. Teraz jak się umyłem stosując kąpiel chłodną wodą i szorstką gąbkę to czuje się dużo lepiej. Z rana nie zrobiłem nic do jedzenia, wstałem na ostatnią chwilę, brak rozciągania, no dosłownie taki wrak chłopa, że cud jak ja nie zaspałem do pracy.
Obiecuję jednak poprawę. Najważniejsze dla mnie to to, że nie kupiłem dzisiaj browarów mimo dostania napiwku 20zł od klientki. Normalnie to bym już tankował sobie 4 piwka, ale nie! Mam zbyt dużo rzeczy na głowie by pić!
Ogólnie wczoraj i dzisiaj to dni wyrwane z życia tak na prawdę. Wróciłem teraz to zjadłem pierwszy raz coś od wczoraj rano i były to 4 kromki chleba z masłem i tomatem bożym. Cały dzisiejszy dzień chodziłem jak w jakimś amoku. Już trochę mi przeszło i oby nie wróciło, bo jutro kołchoz do 16 więc chciałem rowerem jechać sobie do lasu. Muszę zbadać te dziwne rzeczy w rezerwacie!
#przegryw
