Cały czas jestem zdania, że inspiracją do napisania wiersza może być wszystko i nigdy nie wiadomo kiedy i skąd się taka inspiracja pojawi. W tym przypadku inspiracją był komentarz kolegi @onpanopticon:
***
Romantyk-formalista
Że oni też tak żyć się nie boją,
że wszystko robią ot tak: byle,
że trzy świece miast dwóch im stoją
i zły do wina dobrali posiłek.
I wszystko robią tak na kolanie,
dziadostwo tylko się zdają uprawiać,
a mają o sobie wysokie mniemanie
i jeszcze żonę mi każą pozdrawiać.
A jeśli córka uzna, żem zgred jest stary?
A jeśli w Punkcie nabazgrzą wierszyki,
że nie odczytam, choć mam okulary?
Romantyzm, formalizm – rzecz semantyki,
w poezji ważne, by trzymać frazę.
Cholera! Za długi coś ten wers jest o jedną sylabę!
***
Chciałbym jeszcze na koniec zaznaczyć, że o ile trzymanie frazy wydaje mi się w poezji bardzo ważne (czego wyraz dałem we wytworze powyższym), tak ważniejszą jednak rzeczą wydaje mi się to, żeby poezją się dobrze bawić. Ja przy pisaniu wiersza powyższego bawiłem się świetnie, mam nadzieję że i Wy będziecie przy czytaniu bawić się równie dobrze, a najlepiej (zaznaczam ze względów formalnych) będzie bawił się kolega @fonfi (proszę pozdrowić żonę, może być drugi raz), bo jeśli nawet lekka złośliwość, to wynikająca przecież wyłącznie z sympatii.
***
#nasonety
#zafirewallem
