Byłem dziś w #biedronka na zakupach i widziałem sytuację, która nie daje mi spokoju.
Przy samoobsługowej kasie stał młody człowiek z wózkiem, w którym miał sześć kartonów masła. Kartonów po chyba 10kg. Promocja była na sześć kostek z kartą biedronki. I tu najlepsze bo gość wyjął cały plik kart spiętych gumką w takiej formie jak to chyba rozprowadzają, podłużny pasek jak zakładka do książki. Zastanawiam się, jak to gość zarejestrował bo do każdej karty trzeba chyba podać numer telefonu.
I jakiego typu gość prowadzi działalność że mu to masło zejdzie. Piekarz, cukiernik, handlarz w sklepiku osiedlowym? Jeżeli sprzedaje to dalej detalicznie na jakimś bazarze to gratuluje przedsiębiorczości bo kostka wychodziła poniżej 3 zł a normalnie jest po chyba 9zł. Tyle, że wykupił kurde cały zapas, lodówka była pusta.
Gość szykował się do akacji kasowania tego po sześć kostek na każdą kartę i płacenia za każdym razem osobno. Najwyraźniej jest to jakiś biznes bo jednorazowo ten plik kart biedronki najwyraźniej czemuś służy.
